poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział 27


Zayn's POV
Podążyłem wzrokiem do mężczyzny, o którym mówiła Diana. Stał tuż za nami, przy barze. Patrzył na nas z leniwym uśmiechem.
-To Piorun- szepnęła dziewczyna i przysunęła się do mnie.
-Wychodzimy- powiedziałem odwracając się do niej.
Złapałem z kanapy nasze kurtki i pociągnąłem ją w stronę drzwi. Widziałem jak White odwraca się i idzie za nami. Cholera! Wyszliśmy z lokalu kierując się w stronę auta. Zaparkowałem dość daleko od wejścia, więc na wszelki wypadek kazałem iść Dianie przede mną. W ten sposób chociaż trochę będę mógł ją ochronić. Spojrzałem za siebie. Był tam. Szedł za nami niczym cień.
-On ci nie pomoże!- krzyknął
Diana zatrzymała się i odwróciła. Zakryłem ją swoim ciałem i czekałem... na śmierć lub szczęście. Gdy mężczyzna był zaledwie kilka metrów od nas z kieszeni wyciągnął broń. Diana wbiła paznokcie z moją dłoń i przylgnęła do moich pleców. Piorun zrobił jeszcze kilka kroków w naszą stronę i stanął ze mną twarzą w twarz. Widziałem jak pistolet ciąży mu w dłoni.
-Odsuń się- powiedział, ale ja ani drgnąłem.
-Jeśli chcesz Diane, najpierw musisz zabić mnie, bo dopóki żyję nie dam jej nikomu skrzywdzić.
Brian milczał. Nagle powoli, lecz pewnie uniósł lufę pistoletu i przyłożył ją do mojej klatki. Diana pisnęła, więc wziąłem ją za rękę. Nie bałem się jego posunięcia. Może i jest seryjnym mordercą, ale mnie nie wystraszy. Wbił we mnie swoje lodowate spojrzenie i czekał aż się odsunę. Niedoczekanie.
Poczułem jak Diana wsuwa dłoń pod moją kurtkę i wyciąga przedmiot zza paska spodni. 'Zostaw to, dziewczyno!' pomyślałem. Ona jednak nie słyszała moich myśli... nikt ich nie słyszał.
-Zabiłeś moją matkę- odezwał się cichy głos za mną- myślisz, że teraz zabijesz mnie?
Diana wyłoniła się zza moich pleców z pistoletem wycelowanym w White'a. Odbezpieczyła go i przyłożyła do głowy napastnika.
-Zostaw go- szepnęła- Odłóż broń.
-Jaką będę miał pewność, że wtedy mnie nie zabijesz?


Diana's POV
Czy go zabiję? Przecież ja nawet nie umiem tego obsługiwać. Nie powiem mu jednak tego. Będę grała odważną i pewną siebie... w chwili kiedy w środku boję się jak nigdy. Ja, Diana Nesbitt się boję. Dziewczyna, która nieraz jest na granicy tego jak szybko może lecieć jej anioł stróż, teraz się boi... i to bardzo.
-Ja nie chcę nikogo zabijać. Wiedz jednak, że gdy oddasz strzał, ja zrobię to samo. Zabijesz Zayn'a i zginiesz, niedokańczający swojego dzieła. Nie rozlewając mojej krwi.
Piorun wolnym ruchem ręki opuścił spluwę.
-Odłóż ją
-Nie jestem idiotą. Nie zrobię tego.
-Ja też odłożę
Przez chwilę patrzył na mnie zimno po czym skinął głową. Schyliłam się i położyłam gnat na ziemi, on zrobił to samo. Wtedy Zayn uderzył do kolanem w brzuch i powalił na ziemię. Zadał jeszcze dwa potężne kopnięcia i chwycił mnie za rękę, zabierając broń. Ruszyliśmy biegiem w stronę samochodu kiedy rozległ się huk i przeraźliwy krzyk Zayn'a. Biegł dalej, jednak znacznie wolniej. Z jego nogi sączyła się krew. Pozwoliłam oprzeć mu się na mnie i pomogłam podejść do pojazdu.
-Ja będę prowadzić- powiedziałam
-Nie
-Zayn, daj mi do jasnej cholery kluczyki! -krzyknęłam gdy zobaczyłam, że Piorun już wstał.
Chłopak rzucił mi klucze i wsiadł na miejsce pasażera. Szybko odpaliłam auto i wyjechałam na drogę, jadąc jak najdalej od White'a.
-Do szpitala- powiedziałam
-Nie, do domu.
-Oszalałeś?! Jesteś ranny.
-To tylko draśnięcie. Nawet nie uszkodziło kości. Gdy pojedziemy do szpitala będą chcieli wiedzieć jak to się stało, wezwą policję i co wtedy?
Miał rację. Policja nie może się dowiedzieć. Po pierwsze, i tak nam nie uwierzą. Po drugie, Piorun będzie się mścił.
Skręciłam w uliczkę prowadząc do kamienicy Zayn'a i odnalazłam właściwy blok. W jego mieszkaniu nie paliło się światło co oznacza, że Vivi albo śpi albo nie ma jej w domu. Zgaduję, że raczej to drugie.
Zaparkowałam i wybiegłam z samochodu. Otworzyłam Malikowi drzwi i pomogłam mu wyjść. Gdy doszliśmy do drzwi, otworzył je kluczem. Od razu posadziłam go na kanapie.
-Gdzie masz apteczkę?
-W łazience, w szafce nad umywaną.
Weszłam do łazienki i zza lustra wyciągnęłam koszyczek z przyborami lekarskimi.
-Zdejmij spodnie- powiedziałam a Zayn spojrzał na mnie z dziwnym uśmiechem -Boże, Zayn!
-Przecież nic nie mówię- zaśmiał się i syknął z bólu gdy zdejmował spodnie.
Podniosłam jego lewą nogę i położyłam ją na swoich, wcześniej umieszczając tam ręcznik. Kula na szczęście nie utknęła w nodze, więc od razu mogłam przejść do oczyszczania rany. Krwawiące miejsce polałam wodą utlenioną. Zayn zakrył twarz poduszką i wydał dźwięk jakbym co najmniej zdzierała mu skórę.
-Boli?- zapytałam sarkastycznie
-Ani trochę.
Złapałam szeroki bandaż i obwiązałam łydkę tak, jak wydawało mi się, że powinnam to zrobić. Miałam kiedyś bandażowanie w szkole, ale było do dość dawno.
-Chyba skończyłam- poinformowałam do i dałam mu dwie pastylki przeciwbólowe- Powinno pomóc
-Dzięki.
Opuścił nogę i przykrył dół swojego ciała kocem.
-Naprawdę poświeciłbyś dla mnie życie?
-Naprawdę zabiłabyś Pioruna, gdyby on zabił mnie?
-Zdecydowanie bym to zrobiła
-I masz odpowiedź na swoje pytanie.
-Boję się, Zayn. Został jeden dzień. On wróci.
Chłopak przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Gładził moje blond włosy, zupełnie jakby chciał mnie pocieszyć. Żadne słowa i czyny jednak nie zmienią tego co ma się stać już niedługo. Żadna z osób, które prześladował White nie uszły z życiem. Jakie więc są szanse, że mi się uda?
Nagle zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu powiła się moja rudowłosa przyjaciółka. Odebrałam.
-Valee?
-Jesteś w domu?-zapytałam szlochając
-Co się stało?
-Pokłóciłam się z Blair'em. Mogę u ciebie przenocować.
-Jasne. Teraz mnie nie ma, jestem u... u Zayn'a. Masz klucze, prawda?
-Tak
-Więc idź i poczekaj na mnie.
-Nie musisz się śpieszyć. Wyjaśnijcie co macie do wyjaśnienia. Pa
Odłożyłam telefon i mocno wciągnęłam powietrze.
-Ruda przyjaciółka ma kłopoty?
Spojrzałam na niego i zmarszczyłam brwi.
-Muszę iść-powiedziałam i podniosłam się z kanapy.
Zayn chwycił moją dłoń i pociągnął za nią tak, że na niego upadłam. Złapał mnie w tali i nie pozwolił się odsunąć. Starałam się nie dotknąć jego rannej nogi.
-Słyszałem jak mówiła, żebyśmy wyjaśnili sobie to co mamy do wyjaśnienia.
-Wyda mi się, że wszystko wyjaśniliśmy w barze.
-Ja mam inne zdanie na ten temat
Pochylił się nade mną i zatopił twarz w mojej szyi.
-Mamy wiele do obgadania.
-Na przykład?
-Mój durny brat dał matce namiary na mnie i Vi. Wysłała nam zaproszenia na jakiś bal świąteczno-sylwestrowy. Nie chcę jechać, ale Vivi się uparła. Chcesz jechać ze mną?
Miałabym poznać jego matkę?
-Chcesz przedstawić mnie rodzinie?
-Chyba o to chodzi w związkach?
-A kto powiedział, że my jesteśmy w związku? Jeszcze dziś rano miałam pewność, że nie chcesz mnie znać, że byłam tylko twoją zabawką.
Zayn spoważniał i posadził mnie sobie prosto na kolanach.
-Nie byłaś moją zabawką. Jak mogłaś tak pomyśleć?
-A co miałam zrobić po tym, jak dowiedziałam się, że zawarłeś pakt z moim ojcem i nie odzywałeś się do mnie dobrych kilka dni? Wtedy człowiek myśli o różnych głupstwach.
-Musiałem wszystko przemyśleć. Upewnić się, że chcę w to z tobą brnąć.
-W co?
-W miłość...
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co myśleć, a co dopiero, co powiedzieć. Patrzyłam na niego, w te jego brązowe oczy i wiedziałam, że od teraz są tylko moje. Każdy skrawek jego ciała, jest mój. Tak samo jak każda część mnie jest jego.



-----------------------------------------------------------------------------------------------------

I tak oto jeeeest! Nie będę się tu dużo rozpisywać, bo muszę iść się uczyć. (120 słówek w dwa dni? Ok)

Jestem niesamowicie zadowolona z tego rozdziału!

Pewnie zauważyliście, że zmieniłam szablon :D Co o nim myślicie?

Mam pytanko do osób, które czytały It's just a scar. Myślicie, że Zakład da radę to dogodzić? Jak na razie idzie... słabo, ale my nie damy rady? MY?! XD Trzymajcie kciuki za moje pisanie, a ja trzymam już kciuki za Was... No bo bez Was się nie uda.

20 komentarzy:

  1. Zajebistyyyyyyyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty!!!!
    Szablon tak samo!!
    Co do tego czy damy rade ...... OCZYWIŚCIE ŻE TAK!!!
    MY byśmy nie dali?!!!
    Szegolnie z tak świetną pisarką!!
    Juz nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!!
    Życzę powodzenia w uczeniu !!!
    Oni w tej twojej szkole przecinają 120 słówek w 2 dni?!!!
    Przecież to jest nierealne!!!
    Życzę powodzenia i wenki!!!
    Claudia xxx.
    (@Dire_ctioner_)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te 120 słówek miałam zadane w tamtym tygodniu, ale nie miałam kiedy się ich nauczyć więc mam teraz 2 dni na nie :// Moja przyjaciółka uczy się na ostatni dzień wszystkich xD

      Usuń
  3. wow końcówka jest taka świetna że czytam w kółko i w kółko i cały czas to świetne myśle że ja zapniemy dupy (przepraszam za takie wyrażenie) to dogonimy IJAS <333 /twojawielkafanka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super Świetny mysle ze dogonimy IJAS

    OdpowiedzUsuń
  5. bomba :D I LOVE IT <3
    słodko, miłość everywhere, szkoda że nie u mnie xD
    czekam na NN ^^
    3mam za Ciebie kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomimo tego że Zayn został ranny jak na razie jest to mój ulubiony rozdział <3 Zajebiś*ie się zapowiada już nie mogę się doczekać next kocham tego bloga.Spokojnie Zakład w końcu też z biegiem wydarzeń będzie tak dobry jak It's just a scar a być może nawę lepszy kocham cie i twoje blogi :* Super je piszesz nawet jeśli czasami twierdzisz że nie masz weny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest poprostu IDEALNY <3
    Masz wielki talent do pisania !
    Szablon jest prześliczny :D :*
    Czytałam IJAS (przecudowny)
    Myśle że ZAKŁAD bez problemu mu dorówna.
    I Nie, nie jest słaby !!!
    To jest moje ulubione ff (pewnie sie powtarzam, ale taka prawda)
    Poprostu uwielbiam Zayn'a i Diane <3
    Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojojoj. No w koncu.. Milosc :) czekalam na to. Glupi Piorun, mam nadzieje, zE Dianie uda się to przeżyć xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny :D
    Ja czytałam IJAS i stwierdzam że:
    OCZYWIŚCIE ŻE DAMY RADE :D :*
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczywiście, że damy radę od tego nas masz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaaa rozdział jest świetny ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Uff. Miałam wiele do nadrobienia,ale było warto. Blog jest świetny. Z resztą jak każdy blog pod twoim autorstwem . <3
    http://life-issurprising.blogspot.com/
    Zapraszam także do mnie. Dopiero zaczęłam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Matko cudowny to mój ulubiony rozdział! <3 I jeszcze ten koniec po prostu...nie mam słów. Czekam na następny myślę że dodasz szybko(plisss). Weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham boski aw <333333 Weny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę że dogonimy ijas i tak cos przeczuwam ze to opowiadanie bd jeszcze lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wciaz mysle i IJAS ale Zaklad tez jest genialny. Przez to nie moglam skupic sie na nauce bo caly czas myslalam co dalej. Gratuluje talentu i zycze weny: )

    OdpowiedzUsuń