-Myślałem, że już się nie obudzisz-usłyszałam głos Zayn'a i natychmiast zerwałam się z łóżka.
Skąd wiedział, że nie śpię?
Siedział na fotelu dwa metry ode mnie. Miał na sobie szare dresy i luźną koszulkę spod której widać było tatuaże. Jego włosy nie były ułożone jak zwykle, właściwie to chyba w ogóle nie były.
-Co tu robisz?-zapytałam spokojnie przecierając oczy.
-Właściwie to tu mieszkam. W sumie to powinienem z tobą spać. Obojgu nam byłoby cieplej.
Spojrzałam na niego z obrzydzeniem. Nie wyobrażam sobie mnie i jego w jednym łóżku. Tego jak mógłby mnie przytulić. Nigdy się tak nie stanie.
-Pierdol się Malik
-Nadal jesteś w mojej bluzie-powiedział miło...zbyt miło.
Miałam już dość jego gadania. Chciałam by zostawił mnie w świętym spokoju. Zdjęłam jego bluzę i rzuciłam z całej siły w jego stronę. Poszłam do salonu. Byłam pewna, że gdyby powiedział jeszcze jedno słowo, coś bym mu zrobiła.
-Jak długo to jest potrwa?-zapytałam sama siebie. Nie długo, dodałam w myślach.
Nie będzie mnie tu trzymał.
Usłyszałam jak Malik wchodzi do pomieszczenia. Muszę z nim pogadać na spokojnie, albo też nie. Muszę wytłumaczyć mu, że nie mogę tu mieszkać. Ja przecież nawet go nie znam. Wiem tylko tyle, że zabił Ian'a.
-Zayn możemy pogadać?
-A więć zaczynamy być mili i mówić do siebie po imieniu, tak? Jeśli chcesz prosić o to byś mogła wracać do domu, to moja odpowiedź brzmi "nie".
-Nie będę prosić, ja tego żądam.
-Żądasz? Chyba sobie kpisz!-krzyknął
-Słuchaj idioto-powiedziałam podchodząc do niego-nie będziesz mnie tu kurwa przetrzymywał, jasne?! Chcę iść, to pójdę.
Odwróciłam się i weszłam do jego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i najszybciej jak umiałam zmieniłam szorty na swoje spodnie. Myślę, że Vivi nie obrazi się jeśli koszulkę podrzucę jej kiedy indziej. Wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłam drzwi szafy i wyciągnęłam kurtkę.
-Dlaczego chcesz iść?-usłyszałam jego głos za sobą.
-Dlaczego?-zapytałam odwracając się do niego-Dlatego, że cię nie znam. Dlatego, że każesz mi tu być. Dlatego, że zabiłeś mojego przyjaciela. Dlatego, że nie chcę tu być!-krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie z całej siły.
-Wiesz co? Idź sobie kurwa! Obiecałem komuś, że ci pomogę, ale tego nie zrobię! Mam na ciebie wyjebane. Chcesz? Idź!
Komu on to obiecał? Przecież nie zna nikogo z moich bliskich. Nie zna, prawda? Postanowiłam o tym nie myśleć i wyjść stąd jak najszybciej. Chwyciłam buty i opuściłam dom.Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi usłyszałam huk tłuczonego szkła w mieszkaniu Malik'a, ale przez smród na klatce schodowej nie mogłam wymyślić co się tam stało. Usiadłam na kawałku w miarę czystych schodów i nałożyłam trampki. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę gdzie jestem. Totalne nieznane, niebezpieczna okolica i jestem tu zupełnie sama. Nie wiem jak wrócić do domu, właściwie nie wiem jak wrócić gdziekolwiek. Mogłabym wrócić do Zayn'a, ale nie chcę tego. Nie zostanę tam.
Wstałam ze schodów i zeszłam na dół. Na dworze było strasznie zimno a jedyne co wtedy miałam na sobie to koszulka i zwykła skórzana kurtka. Zapięłam zamek pod samą szyję i zaczęłam iść. Skierowałam się w lewe, bo wydawało mi się, że tamtędy gdzieś dojdę. Nie myliłam się. Po kilku minutach mijania jakiś podejrzanych ludzi zobaczyłam małą kawiarnię, do której postanowiłam wejść. W środku było mało osób, ale i tak tylko jeden stolik był wolny. Usiadłam przy nim i w kieszeniach kurtki i spodni zaczęłam szukać pieniędzy. Oczywiście ich nie znalazłam. Pewnie wypadły mi u Zayn'a. Znalazłam natomiast komórkę. Setki nieodebranych połączeń i dziesiątki wiadomości od Lee, Blair'a i Rick'a. Napisałam Valee, żeby się nie martwili, bo już wracam do domu.
-Podać coś?-usłyszałam czyjś głos.
Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam chłopaka z burzą czarnych włosów, mocno zarysowaną szczęką i niebieskimi oczami. Miał na sobie granatową koszulkę z napisem 'coffee and cake". W ręku trzymał notatnik i długopis.
-Nie, dziękuję. Zgubiłam kasę.
-Kawa?
-Nie mam pieniędzy-powtórzyłam
-Niech to będzie prezent od nieznajomego-powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Nie przyjmuję prezentów od nieznajomych.
Normalnie powiedziałabym coś co by go spławiło, jednak, nie wiem czemu, nie zrobiłam tego. Uśmiechnęłam się i czekałam na jego reakcję.
-Jestem Jordan. Wystarczy, że ty mi się przedstawisz i nie będziemy obcy-wystawił przed siebie rękę i czekał na mój ruch.
-Jestem Diana
Nie mam zielone pojęcia dlaczego to zrobiłam, ale Jordan wydaje się być miły.
-Więc jak? Kawa?
-Chętnie, dziękuję.
Chłopak odszedł a ja próbowałam choć trochę ogrzać ręce. Będę musiała tu kiedyś wpaść z Lee. Naprawdę fajne miejsce. Pod ścianę są większe stoły i czarno-białe sofy a na środku nieco mniejsze stoliki i miękki, również czarno-białe, fotele. W powietrzy unosi się zapach świeżo parzonej kawy i cynamonu.
-Proszę-z rozmyśleń wyrwał mnie brunet, który postawił przede mną wielki kubek Latte Macchiato.
-Dziękuje.
Już miałam się uśmiechnąć kiedy zobaczyłam jego plakietkę. To nie może być prawda.
-Diana, coś się stało?-zapytał siadając naprzeciwko mnie.
-Nie. Zastanawiam się tylko czy znasz Z-Zayn'a.
Modliłam się w myślach by powiedział nie, żeby okazało się, że to tylko zbieżność nazwisk.
-To mój brat.
-Co?
-Zayn to mój młodszy brat. Znasz go?
-Tak jakby.
-Zrobił ci coś?
-Wiesz cokolwiek o jego życiu?
-W sumie to nie zbyt wiele. On i Vivi odsunęli się ode mnie. Nie jestem, jakby to powiedzieć, taki sam jak oni.
-W dobrym czy złym sensie?-próbowałam zażartować, ale tak naprawdę cholernie obawiałam się jego odpowiedzi.
-W pewien sposób jesteśmy do siebie podobni. Jeżdżę na motorze, wyglądam jak wyglądam, ale jest jedna rzecz, która nas dzieli.
-Jaka?
-Ja nie krzywdzę ludzi.
*Jeśli przeczytałeś/aś napisz komentarz*
Notka od autorki: Strasznie Was przepraszam, że musieliście tyle czekać. Koniec roku tuż tuż i musiałam poprawiać oceny. W wakacje będę pisała częściej a rozdziały będę dłuższe :) Zaraz dodam postać Jordana do bohaterów :)
Skąd wiedział, że nie śpię?
Siedział na fotelu dwa metry ode mnie. Miał na sobie szare dresy i luźną koszulkę spod której widać było tatuaże. Jego włosy nie były ułożone jak zwykle, właściwie to chyba w ogóle nie były.
-Co tu robisz?-zapytałam spokojnie przecierając oczy.
-Właściwie to tu mieszkam. W sumie to powinienem z tobą spać. Obojgu nam byłoby cieplej.
Spojrzałam na niego z obrzydzeniem. Nie wyobrażam sobie mnie i jego w jednym łóżku. Tego jak mógłby mnie przytulić. Nigdy się tak nie stanie.
-Pierdol się Malik
-Nadal jesteś w mojej bluzie-powiedział miło...zbyt miło.
Miałam już dość jego gadania. Chciałam by zostawił mnie w świętym spokoju. Zdjęłam jego bluzę i rzuciłam z całej siły w jego stronę. Poszłam do salonu. Byłam pewna, że gdyby powiedział jeszcze jedno słowo, coś bym mu zrobiła.
-Jak długo to jest potrwa?-zapytałam sama siebie. Nie długo, dodałam w myślach.
Nie będzie mnie tu trzymał.
Usłyszałam jak Malik wchodzi do pomieszczenia. Muszę z nim pogadać na spokojnie, albo też nie. Muszę wytłumaczyć mu, że nie mogę tu mieszkać. Ja przecież nawet go nie znam. Wiem tylko tyle, że zabił Ian'a.
-Zayn możemy pogadać?
-A więć zaczynamy być mili i mówić do siebie po imieniu, tak? Jeśli chcesz prosić o to byś mogła wracać do domu, to moja odpowiedź brzmi "nie".
-Nie będę prosić, ja tego żądam.
-Żądasz? Chyba sobie kpisz!-krzyknął
-Słuchaj idioto-powiedziałam podchodząc do niego-nie będziesz mnie tu kurwa przetrzymywał, jasne?! Chcę iść, to pójdę.
Odwróciłam się i weszłam do jego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i najszybciej jak umiałam zmieniłam szorty na swoje spodnie. Myślę, że Vivi nie obrazi się jeśli koszulkę podrzucę jej kiedy indziej. Wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę drzwi. Otworzyłam drzwi szafy i wyciągnęłam kurtkę.
-Dlaczego chcesz iść?-usłyszałam jego głos za sobą.
-Dlaczego?-zapytałam odwracając się do niego-Dlatego, że cię nie znam. Dlatego, że każesz mi tu być. Dlatego, że zabiłeś mojego przyjaciela. Dlatego, że nie chcę tu być!-krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie z całej siły.
-Wiesz co? Idź sobie kurwa! Obiecałem komuś, że ci pomogę, ale tego nie zrobię! Mam na ciebie wyjebane. Chcesz? Idź!
Komu on to obiecał? Przecież nie zna nikogo z moich bliskich. Nie zna, prawda? Postanowiłam o tym nie myśleć i wyjść stąd jak najszybciej. Chwyciłam buty i opuściłam dom.Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi usłyszałam huk tłuczonego szkła w mieszkaniu Malik'a, ale przez smród na klatce schodowej nie mogłam wymyślić co się tam stało. Usiadłam na kawałku w miarę czystych schodów i nałożyłam trampki. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę gdzie jestem. Totalne nieznane, niebezpieczna okolica i jestem tu zupełnie sama. Nie wiem jak wrócić do domu, właściwie nie wiem jak wrócić gdziekolwiek. Mogłabym wrócić do Zayn'a, ale nie chcę tego. Nie zostanę tam.
Wstałam ze schodów i zeszłam na dół. Na dworze było strasznie zimno a jedyne co wtedy miałam na sobie to koszulka i zwykła skórzana kurtka. Zapięłam zamek pod samą szyję i zaczęłam iść. Skierowałam się w lewe, bo wydawało mi się, że tamtędy gdzieś dojdę. Nie myliłam się. Po kilku minutach mijania jakiś podejrzanych ludzi zobaczyłam małą kawiarnię, do której postanowiłam wejść. W środku było mało osób, ale i tak tylko jeden stolik był wolny. Usiadłam przy nim i w kieszeniach kurtki i spodni zaczęłam szukać pieniędzy. Oczywiście ich nie znalazłam. Pewnie wypadły mi u Zayn'a. Znalazłam natomiast komórkę. Setki nieodebranych połączeń i dziesiątki wiadomości od Lee, Blair'a i Rick'a. Napisałam Valee, żeby się nie martwili, bo już wracam do domu.
-Podać coś?-usłyszałam czyjś głos.
Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam chłopaka z burzą czarnych włosów, mocno zarysowaną szczęką i niebieskimi oczami. Miał na sobie granatową koszulkę z napisem 'coffee and cake". W ręku trzymał notatnik i długopis.
-Nie, dziękuję. Zgubiłam kasę.
-Kawa?
-Nie mam pieniędzy-powtórzyłam
-Niech to będzie prezent od nieznajomego-powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Nie przyjmuję prezentów od nieznajomych.
Normalnie powiedziałabym coś co by go spławiło, jednak, nie wiem czemu, nie zrobiłam tego. Uśmiechnęłam się i czekałam na jego reakcję.
-Jestem Jordan. Wystarczy, że ty mi się przedstawisz i nie będziemy obcy-wystawił przed siebie rękę i czekał na mój ruch.
-Jestem Diana
Nie mam zielone pojęcia dlaczego to zrobiłam, ale Jordan wydaje się być miły.
-Więc jak? Kawa?
-Chętnie, dziękuję.
Chłopak odszedł a ja próbowałam choć trochę ogrzać ręce. Będę musiała tu kiedyś wpaść z Lee. Naprawdę fajne miejsce. Pod ścianę są większe stoły i czarno-białe sofy a na środku nieco mniejsze stoliki i miękki, również czarno-białe, fotele. W powietrzy unosi się zapach świeżo parzonej kawy i cynamonu.
-Proszę-z rozmyśleń wyrwał mnie brunet, który postawił przede mną wielki kubek Latte Macchiato.
-Dziękuje.
Już miałam się uśmiechnąć kiedy zobaczyłam jego plakietkę. To nie może być prawda.
-Diana, coś się stało?-zapytał siadając naprzeciwko mnie.
-Nie. Zastanawiam się tylko czy znasz Z-Zayn'a.
Modliłam się w myślach by powiedział nie, żeby okazało się, że to tylko zbieżność nazwisk.
-To mój brat.
-Co?
-Zayn to mój młodszy brat. Znasz go?
-Tak jakby.
-Zrobił ci coś?
-Wiesz cokolwiek o jego życiu?
-W sumie to nie zbyt wiele. On i Vivi odsunęli się ode mnie. Nie jestem, jakby to powiedzieć, taki sam jak oni.
-W dobrym czy złym sensie?-próbowałam zażartować, ale tak naprawdę cholernie obawiałam się jego odpowiedzi.
-W pewien sposób jesteśmy do siebie podobni. Jeżdżę na motorze, wyglądam jak wyglądam, ale jest jedna rzecz, która nas dzieli.
-Jaka?
-Ja nie krzywdzę ludzi.
*Jeśli przeczytałeś/aś napisz komentarz*
Notka od autorki: Strasznie Was przepraszam, że musieliście tyle czekać. Koniec roku tuż tuż i musiałam poprawiać oceny. W wakacje będę pisała częściej a rozdziały będę dłuższe :) Zaraz dodam postać Jordana do bohaterów :)
Super rozdział. Ale przed kim Zayn ma ją chronić? Jordan wydaje mi się dziwny. Sama nie wiem czemu, jakoś mam takie odczucie. :) trzymam cię za za słowo i czekam na dłuższe rozdziały. Zapraszam do siebie: http://hope-for-better-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział warto było czekać :D
OdpowiedzUsuńBoski czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuń<3
Wspaniały czekałam na niego tak długo i w końcu się doczekałam :D Czekam na next>>>>> <3
OdpowiedzUsuńOj kochana cudowny rozdział ♥♡♥
OdpowiedzUsuńŚwietny! Cieszę sie, że Diana mu się postawiła i sobie poszła, ale wolałabym gdyby została :c Kocham i czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńjejko :3 świetny rozdział <33
OdpowiedzUsuńBoski!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a !!!
Claudia xx.
JA CHCĘ NEXTA!!!!!! PROSZĘ CUDOWNY
OdpowiedzUsuńświetny xx czy mogłabyś mnie powiadamiać o kolejnym rozdziale na tt? mój to @BradfordGirl11
OdpowiedzUsuńMogłabys napisać w Informowani? Jetem na tel. i zapomnę później zapisać .
UsuńKasia xx
.O. Ile tajemnic :o Kocham Cię, czekam na następny, i wcale nie czekałyśmy tak długo :3
OdpowiedzUsuńBoże. Nie, to wcale nie jest "Boże" typu "jakie fajne" tylko "co to kurwa jest?". Ktoś czyta coś takiego? Zero akcji, zero pomyslu, zero czegokolwiek. Przez ciebie i twoich pseudo fanów ktoś ekstra zrezygnował z bloga. Tak myślę o Pauli! Ona miała pomysł, chęć pisania. A ty? Piszesz raz na kilka tygodni, bo co? Bo szkoła? Każdy ją ma! Jesteś beznadziejna, nic nie warta i do dupy. Współczuję tym którzy cię znają. Znac kogoś takiego? Wielka pani się znalazła. Nie umiesz pisać i zrozum to!
OdpowiedzUsuńEmila
Boje sie co bedzie w nextcie ale n.a. Serio super rozdzial. :D
OdpowiedzUsuńKOCHAM BLAGAM DALEJ SZYBKOOOO !!! <33333
OdpowiedzUsuń*----------* Kurcze no to jest wspaniałe XD i akurat wybrałaś tematyke która mnie interesuje Motory niegrzeczni chłopcy mmmm xd
OdpowiedzUsuńFajny rozdział Kasiu :) Przepraszam ze dopiero teraz komentuje ale nie miałam jak wcześniej szkoła itp ale kiz jest okey ;) Rozdział bardzo fajny i juz się rozkręca akcja . Pozdrawiam i Miłego Dnia życzę Ci Kasiu ;)) @MoNiKa1598 znowu z anonima bo nie mogę sie zalogować na Google :(
OdpowiedzUsuńRozdział jest ughtzjnfgawwww *____*
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie i jeśli sprawia Ci to przyjemność, nie rezygnuj :)
Kocham i z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Muszę wiedzieć co się stanie z Dianą i Zayn'em :P
Życzę weny
Nie moge sie juz doczekać kolejnego. ;*
OdpowiedzUsuńboże ja już chcę kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńMADA FAKA! ''Ja nie krzywdzę ludzi'' WTF? że niby Malik skrzywdziłby ją?!!!!
OdpowiedzUsuńjejaaa, czekam na NN ;3
Cuudo <3
OdpowiedzUsuńlepszego w życiu nie czytałam ♥♥♥
OdpowiedzUsuńBoski *o* a ile się dzieje! ;3
OdpowiedzUsuńHmmm nie spodziewałabym się że Zayn ją tak wypuści...ciekawe co z tego będzie xd I jeszcze to ostatnie zdanie....;))) fajne
OdpowiedzUsuńZastanawiam się kim tak na prawdę jest Jordan...SUPER
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńCIEkawe przed kim Zayn ma ją chronić?! Moglby jej powiedziec,jakby to byla prawda to by powiedział cokolwiek.
a Jordan wydaje sie byc miłym i spoko gościem. Przynajmniej on jej jakos pomaga.
Nie moge sie doczekac nexta ;3
Syl xx
<3 <3 <3
OdpowiedzUsuń