poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział 17

*PROSZĘ O PRZECZYTANIE NOTKI POD ROZDZIAŁEM*

Leżałam przyciągnięta do czyjegoś ciała. Jego ręce owijały moją talię a nogi plątały się z moimi. Wtedy przypomniałam sobie wydarzenie sprzed kilku godzin. Mój koszmar i to jak Zayn mnie obudził a później zasnęliśmy przy sobie. Jego ręce ani przez chwilę mnie nie puściły.
Poczułam jak Zayn zabiera dłoń z mojego brzucha więc złapałam ją szybko i zatrzymałam w miejscu.
-Diana?- szepnął zmęczony
Kurwa on nie spał. Puściłam jego rękę i udawałam, że nic się nie stało. Zamknęłam oczy próbując zasnąć.
-Śpisz?- szepnął mi do ucha.
Jego chrypa wywołała gęsią skórkę na moim ciele. Chłopak najwidoczniej to zauważył, bo przejechał dłonią po moim ramieniu.
-Druga noc razem.- powiedział- Jesteś jedną z niewielu, którym pozwałam wchodzić do tego pokoju a co dopiero w nim spać. Tamte i tak były tu tylko raz a ty? Leżysz w tym łóżku po raz drugi.
-Nie prosiłam o to.- powiedziałam nie patrząc na niego
-Diana- szepnął w moje włosy
Spojrzałam na zegarek mając nadzieję, że jest odpowiednia godzina na wyjście. 10:32 była idealna.
-Muszę wracać do domu.- wstałam z łóżka i poszłam się ubrać.
Patrząc w swoje odbicie w lustrze zastanawiałam się jak ja to wszystko wytłumaczę. 'Słuchaj Lee byłam z Zayn'em Malik'iem gdzieś w domku w lesie przez tydzień a później zabójca mojej matki chciał mnie porwać. Ja się nie dałam, ale nie obeszło się bez szkód" powiedziałam w myślach. Przecież oni oszaleją! Cholera po co ja tam jechałam?!
-Gdzie mój motor?- zapytałam wchodząc do pokoju i wiążąc włosy w koka.
Zayn nadal leżał na łóżku, do połowy przykryty kołdrą. Liczne tatuaże zdobiły jego wyrzeźbiona i opaloną klatkę. Dłonią poprawił włosy i usiadł.
-Jest pod twoim domem. Mój kolega go tam zawiózł dziś rano.
-Więc jak mam wrócić?
-Zawiozę cię. Daj mi tylko chwilę.
Tak cholernie cieszyłam się, że będę mogła odpocząć od jego obecności a on to niszczy. Patrzyłam niezadowolona jak zwleka się z łóżka i wychodzi mijając mnie w drzwiach. Niby przez przypadek zahaczył ramieniem o moje. Gdy wyszedł ja usiadłam na fotelu przy łóżku. Sprawdziłam telefon w którym nie było ani śladu po wiadomościach od kogokolwiek.
-Diana?- usłyszałam głos Vivi- Możemy porozmawiać?
Ustała w piżamie oparła o framugę drzwi.
-T...Tak, jasne.
Dziewczyna weszła do pokoju zamykając za sobą drzwi. Usiadła na stoliku naprzeciwko mnie i nic nie mówiąc oglądała paznokcie. Ani razu od kiedy ją znam nie była tak cicho.
-Ja... ja nie będę pytać co wydarzyło się przez ten tydzień pomiędzy tobą a moim bratem, ale Zayn się przez to zmienił- zerknęła na mnie przez moment- Normalnie nie pozwoliłby by Matt został na noc. Pobiłby go i wywalił na pysk. Nie zrobił tego. Jak mijałam się z nim na korytarzu on się uśmiechał... nie robił tego od tak dawna.
-Naprawdę? Gdy z nim byłam uśmiechał się bez przerwy.
-No widzisz? Wystarczył tydzień byś tak na niego wpłynęła. Nie będę mówić, że cię kocha, bo na pewno tak nie jest, ale jestem pewna, że cię lubi. Diana chcę prosić cię tylko o jedno, nie odrzucaj go. Wiem jaki jest dla ludzi, ale w głębi on jest dobry i zasługuje na szczęście a jeśli przy tobie jest szczęśliwy to daj mu szanse. On nie jest taki jak ludzie gadają... on... on wiele przeszedł.
-Wiem Vivi. Powiedział mi.
-Serio?- spojrzała na mnie wielkimi, brązowymi oczami- On nikomu o tym nie mówił. Gdy kiedyś powiedziałam mu, że widziałam naszego brata i matkę on nie chciał ze mną rozmawiać. Wyszedł z domu i wrócił drugiego dnia nawalony w cztery dupy. Musisz jednak wiedzieć, że Zayn łatwo wpada w szał i... i mimo wszystko powinnaś na niego uważać.
-Vivi?- zapytał Malik wchodząc do pokoju- Co tu robisz?
-Rozmawiam z Dianą. Wiesz takie babskie sprawy.
Musiał wchodzić w takim momencie?! Musiał nam przerywać?

***
-Dzięki-powiedziałam gdy Zayn zatrzymał samochód pod moją kamienicą.
Przez całą drogę odezwał się do mnie tylko raz pytając o czym rozmawiałam z Vivi. Ja wtedy odpowiedziałam, że przyszła po prostu zapytać o to gdzie byliśmy.
-Vivi podrzuci ci jutro rzeczy, które zostawiłaś w Norwich. Pojadę dzisiaj po nie.
-Dobra. Zayn czy... czy Piorun wróci?- odważyłam się w końcu na niego spojrzeć
-Mam być szczery? On na pewno wróci.
Przełknęłam głośno ślinę i coś ścisnęło mnie w żołądku. Jeszcze kiedyś spojrzę w te lodowate oczy i znów będę musiała walczyć o życie. Potrząsnęłam lekko głową by złe myśli odleciały. Nie mogę się tym teraz przejmować. Powiem przyjaciołom co się stało, gdzie i z kim byłam przez tydzień a oni mi pomogą. Jestem pewna.
-Pójdę już- szepnęłam i otworzyłam drzwi by wyjść. Czułam się o wiele lepiej niż gdy wyszłam ze szpitala. Już nawet nie kulałam.
-Diana?- zapytał gdy wyszłam- Spotkamy się jeszcze?
Chciałam odpowiedzieć, że nie, ale przypomniałam sobie słowa Vivi. "Nie odrzucaj go. Wiem jaki jest dla ludzi, ale w głębi on jest dobry i zasługuje na szczęście a jeśli przy tobie jest szczęśliwy to daj mu szanse".
-Może- powiedziałam cicho i zamknęłam drzwi. Ruszyłam w stronę klatki i wiedziałam, że Zayn jeszcze nie odjechał. Gdy byłam już przy drzwiach odwróciłam się by zobaczyć jak Malik opuszcza parking. Chciał być pewny, że nikt mnie nie zaatakuje?
Weszłam do domu zamykając za sobą drzwi na klucz. Pierwsze co zrobiłam to wysłałam SMS'a do Lee by przyszła z Blair'em, bo muszę z nimi porozmawiać. Nie chcę by Rick tu był. Zerwaliśmy niedawno i nie chcę by słuchał jak mówię, że spędziłam tydzień z Zayn'em. Byłby wściekły, bo wiem, że jeszcze coś do mnie czuje.

***
Rozległo się pukanie do drzwi a ja zwlekłam się powoli z kanapy. Zerknęłam przez wizjer by mieć pewność, że to moi przyjaciele a nie ktoś niechciany. To byli oni. Rudowłosa dziewczyna u boku wysokiego bruneta...a obok on... Rick. Prosiłam Valee żeby go tu zabierała. Po co przyszedł?!
Otworzyłam drzwi zabijając Lee wzrokiem.
-Cześć Diana- krzyknęła dziewczyna ze zdenerwowanym uśmiechem i rzuciła mi się na szyję. Jak zwykle czułam rapach róż w jej ognistych włosach.
-Zabiję cię, ruda- szepnęłam jej do ucha.
Zawsze gdy byłam na nią zła mówiłam do niej 'ruda'.
Wpuściłam całą trójkę do mieszkania a ci poszli do salonu. Naciągnęłam rękawy bluzy, tak by nie było widać bandaży.
-O czym chciałaś pogadać?- zapytał Blair
Usiadłam obok Lee i pokazałam im opatrunki. Ich oczy w ciągu sekundy powiększyły się i nie byli w stanie powiedzieć słowa.
-Co ci się stało?!- pisnęła nagle Lee.
-Opowiem Wam od początku, ok? I nie ważcie się mi przerywać, rozumiecie?- zapytałam patrząc na Rick'a- Ja... ja ten tydzień spędziłam z... z Zayn'em.
-Co?! On ci to zrobił? Zabiję go!- krzyknął Alarick wstając
-Powiedziałam kurwa, że masz mi nie przerywać! Siadają i bądź cicho!-wrzasnęłam- To nie on to zrobił. Byłam z nim tydzień, przyjechali jego przyjaciele i było... ok. Ostatniego dnia gdy mieliśmy wyjeżdżać, Zayn pojechał do sklepu i wtedy ON włamał się do domu.
-Kto?-zapytał Blair
-Brian... Brian White. Niektórzy nazywają go Piorunem. Schowałam się w piwnicy, ale mnie znalazł, zaczęłam uciekać przez okno i wtedy trochę się pokaleczyłam. Zayn... Zayn mi pomógł. Zawiózł mnie do szpitala, pozwolił mi spać u siebie.
-Diana? Dlaczego ty z nim tam do cholery pojechałaś?- szepnęła Lee.
-Ja... ja widziałam mojego brata w barze. Zayn wtedy przyjechał, chciał żebym gdzieś z nim jechała, ale ja błagałam by dał mi spokój, bo Colin tam jest. Zgodził się pod warunkiem, że będzie mógł mnie gdzieś zabrać. Zgodziłam się. Nie myślałam wtedy o tym co się stanie.
-Chwila. Colin jest w Londynie?
Kiwnęłam powoli głową skanując ich twarze. Byli przerażeni.

***
Minął tydzień. Tydzień od kiedy widziałam Zayn'a i od kiedy wróciłam do domu. Przez siedem dni nie widziałam też Colin'a ani nikogo z paczki Malik'a, zbliżyłam się jednak do Vivi. Raz przyszła do mnie oddać mi rzeczy więc zaprosiłam ją na kawę. Później wpadła do mnie do baru i odwiedzała mnie prawie codziennie. Najczęściej opowiadała mi o Matt'cie i rzadko schodziła na temat Zayn'a.
Normalnie chodziłam do pracy a rany szybko się goiły.
-Więc jak idziemy dzisiaj na imprezę?- zapytałam Lee gdy wyszłam z baru po skończeniu swojej zmiany.
Jutro miałam wolne, więc spokojnie mogliśmy iść się napić i potańczyć.
-Tak, ale masz nie brać motoru. Chcę się w końcu napić z przyjaciółką a nie sama. Wrócimy taksówką.
Zgodziłam się z nią i zaczęłyśmy iść w stronę mojego motoru. Postanowiłam, że od jutra będę jeździła samochodem, bo pogoda robi się coraz gorsza.
Podałam przyjaciółce kask i obie wsiadłyśmy na maszynę. Odpaliłam silnik i odjechałam w kierunku mojego mieszkania. Umówiłyśmy się, że chłopcy wpadną po nas o 20 więc miałyśmy dokładnie dwie godziny na wyszykowanie się. Lee często zostawia u mnie ubrania więc nie będzie problemu na znalezienie czegoś odpowiedniego. Zawsze mogłabym dać jej coś swojego, ale byłam o jakieś dziesięć centymetrów niższa od niej.
-Ubieramy sukienki?- zapytała gdy weszłyśmy do mojej garderoby
-Kim jesteś i gdzie jest moja Lee?- zapytałam zaskoczona jej wypowiedzią
-Oj weź. Od czasu do czasu trzeba się wystroić.
-Pokłóciłaś się z Blair'em, prawda?
Zawsze gdy to się działo Lee stroiła się by wzbudzić jego zazdrość. Było to dość zabawne, bo Bir trzymał ją wtedy bliżej siebie niż zwykle. Gdy jakiś koleś tylko spojrzał na dziewczynę ten całował ją namiętnie by pokazać, że jest ona jego.
Znalazłam swoją ulubioną, właściwie chyba jedyną, czarną, dość ciasną sukienkę. Miała długie rękawy, ale była dość krótka więc założyłam ciemne rajstopy by zakryć widoczne jeszcze rany. Lee wygrzebała z głębi szafy czerwoną kieckę sięgającą do połowy jej ud. Idealnie pasowała do jej rudych włosów. Obie postanowiłyśmy nałożyć czarne szpilki, jednak na moich były ćwieki. Została godzina do przyjazdu chłopaków więc zrobiłyśmy sobie makijaż i włosy.
-Gotowe!- krzyknęłam
Obie podeszłyśmy do lustra i spojrzałyśmy w nasze odbicie.
-Jakim ty kurwa cudem nie masz jeszcze chłopaka?- zapytała przyjaciółka
Zaśmiałam się na jej słowa chowając telefon i portfel do torebki. Przejrzałam się jeszcze raz upewniając się, że wyglądam dobrze. Nagle Lee podbiegła do mnie i zrobiła nam zdjęcie.
-Czuję, że to będzie szalona noc!- powiedziała patrząc na telefon- Opublikuj!
No tak. Musiała wrzucić to na facebook'a. W sumie to nie miałam jej tego za złe. Lubiłam wrzucać tam zdjęcie. Album może się zgubić, aparat może się zepsuć. Internet zostanie na zawsze!
-Chłopaki są już na dole.

***
Wyszliśmy z taksówki i stanęliśmy pod naszym ulubionym klubem. Kuzyn Blair'a był właścicielem lokalu więc mogliśmy wejść omijając kolejkę. W środku było pewno ludzi. Wszyscy skakali w rytm muzyki. Przy barze było więcej osób niż zwykle a wolnych stolików prawie nie było. Znalazłam wzrokiem wolne siedzenia i pociągnęłam Lee za sobą. Zajęłyśmy miejsca a chłopaki poszli zamówić trunki.
-Jak ja kocham to miejsce!- krzyknęłam podnosząc rękę do góry.
Po chwili Bir i Rick wrócili do nas z naszymi napojami. Postawili przede mną Krwawą Mery i mało nie zabiłam ich wzrokiem. Idealnie wiedzą, że za nim nie przepadam. Postanowiłam jednak nie narzekać i wypiłam go. Czułam jak alkohol rozchodzi się po moim ciele. Wstałam i nie mówiąc nic poszłam na parkiet. Kręciłam biodrami a w końcu zaczęłam skakać i kołysać się na boki. Muzyka tutaj była genialna. Był to jeden z tych dni gdy DJ grał na żywo.
Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Zignorowałam go i tańczyłam dalej.
-Cześć Diana- szepnął do mojego ucha a ja zamarłam.
Odwróciłam się i ujrzałam Zayn'a stojącego za mną. Uśmiechał się do mnie szeroko i przysunął się bliżej mnie. Nie byłam pewna czy jest pijany, bo w jego oddechu nie czułam ani grama alkoholu. Był jednak bardziej... śmiały niż ostatnio. Może to dlatego, że był na swoim terenie i czuł się swobodnie.
-Hej- opowiedziałam
-Co tu robisz?- zapytał
-Impreza z przyjaciółmi. Wiesz, Rick tu jest więc nie powinieneś mnie tak dotykać.
-Jak? Tak?- zapytał przenosząc dłoń na plecy przyciągając mnie blisko... za blisko- Przecież nie jesteście parą, prawda?
-Nie- odpowiedziałam
-Więc zatańczysz ze mną?- zapytał z tym jego uśmiechem
-Zatańczę


------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział jest cholernie długi. Pisałam go z potwornym bólem głowy i wątpiłam czy dzisiaj go dodam. Chciałabym Was prosić o komentarze... tak znowu. Chodzi o to, że moglibyście napisać przynajmniej jedno zdanie. JEDNO. Sądzę, że tyle mi się akurat należy. Rozdziały są coraz dłuższe i dodaje je dość często. Uwierzcie, że to jest naprawdę dla mnie ważne. Gdy przy pierwszym rozdziale widziałam 37 komentarzy myślałam 'cholera jasna, podoba im się' a teraz? 'To jest bez sensu. Nie podoba im się'. Nie macie nawet pojęcia jak zmieniłam życie, by bardziej poświęcić się blogowi. Nie chcę wiele. Wiem, że pewnie teraz posypią się wpisy typu "Nie wszystkim się chce"...serio? Nie chce się Wam zjechać trochę niżej i napisać czy się Wam podoba czy nie?

28 komentarzy:

  1. Super kurczaczki. ;33 haha. Nie nic ;) boze dlaczego to jest tak ciekawe? Dlaczego sie pytam?
    Idealne ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealny, boję się spotkania Diany z Piorunem. Pewnie Zayn ją uratuje.... To byłoby potwornie nudne...

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest idealny *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW ;) Świetny roźdźił :) DALEJ !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajbiesta koncowka czekam na kolejny *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. ZAjebistyyyyy.. Ale denerwuje mnie, że kończycz w takich momentaach... ... Wkurwia mnie to tak baaaarzo <3 HAHAHAHAHHAHHAHAHAH :3 Ale mogliby byc już razem hahahaha... Taa wiem...<3 Czekam na next
    +widzisz jak CIę kocham? Paczaj komentuuuuuuuuuje <3
    2+ HAHHA życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały ! Czekam na next ! ;* xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam nanext:)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja jam zawsze CUDO *__* nie wiem co mi się tak bardzo spodobało ale wiem że to będzie jeden z moich ulubionych :) życzę weny
    @LenneSwag

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział!!! Może w końcu zaczną się spotykać, a nie...
    Extra, że dodajesz tak często. Porównując z np. TOTGA, rozdział nie jest masakrycznie długi. Jest wręcz idealny. Dużo się dzieje, nie ma niepotrzebnych opisów itp. Widać, że się rozwijasz. Patrząc przez pryzmat pierwszych rozdziałów na IJAS, czy choćby Oblivion dostrzegam jaki postęp poczyniłaś :) Pisz tak dalej, a ja ze swojej strony mogę obiecać, że będę wynagradzać twoją ciężką pracę długim komentarzem pod każdym rozdziałem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny rozdział. Końcówka najlepsza !!.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty jak zawsze kocham to opowiadanie życzę ci weeny i aby tych kom.było jak najwięcej ~cleo

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny *.*
    Kocham :*
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  14. *u* czekam nakolejnu!

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak sie przeczytałam że nawet nie.zauważyłam że się skończył .. :D
    Boski :*
    Czekam na kolejny rozdział :3
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  16. o mój boże <3 :D heheh :D najlepiej by było gdyby się pocałowali jejkjuuuu <3 ♥ heh

    OdpowiedzUsuń
  17. Końcówka taka kjlakdlaha <3 czekam na kolejny i pozdrawiam ! xx

    OdpowiedzUsuń
  18. jeju tak strasznie mi się podoba :*

    OdpowiedzUsuń
  19. bez dwóch zdań: pełna perfekcja! :D
    uwielbiam tego bloga <3
    ahhh ;3
    teraz nie mogę się tylko doczekać NN :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Boooooooooooooonedirectionfanfanfictionooooski!!! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten rozdział jest świetny ♥ I Zayn i wgl awwwwww. Nie mogę doczekać się kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ekstra super genialny aaaaa kocham

    OdpowiedzUsuń
  23. Zajebisty rozdział kiedy next

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozdziial na serio super! Podoba mi sie w tym ff, ze Diana nie jest jakos super uzalezniona od Zayna, spotyka sie z przyjaciolmi I nie ma tego przeslodzonego "
    -Kocham cie!
    -Ja ciebie bardziej!
    -Nie prawda! Ja mocniej" (:
    Tez zauważyłam ze rozdzialy sa coraz piekniejsze. I dluzsze z czego z calego serduszka chcialam podziekowac :* I chcialam zapoponowac I poprosic o takie cos jak "muzyka do rozdzialu" sory ale mam do takiego czegos slabosc xdd dobra troche sie rozpisalan, jeszcze raz dziekuje I super rozdzial! ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Eh jej zycie bez Zayna jest taaakie nudne xD
    Ale mam nadzieje,ze ta impreza cos zmieni hyhyhy uwielbiam Zayna jak jest uroczy i mroczny w tym samym czasie :D
    Ide czytac nastepny.
    Bez odbioru!
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń
  26. Lecę czytać kolejny <3

    OdpowiedzUsuń