sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 14


Powinnam iść powiedzieć o wszystkim pozostałym czy udawać, że jest ok?
Gdy rozważałam wszystkie za i przeciw usłyszałam ciche uderzenie w szybę a za chwilę kolejne i następne. Nie wytrzymałam zerwałam się z łóżka i pobiegłam do salonu gdzie siedziała cała szóstka.
-Kto robi sobie ze mnie jaja?!- krzyknęłam
-O co ci kurwa chodzi?- zapytał Zayn
-O te SMS'y, że mam uciekać i rzucanie kamykami w szybę!
-Co?- Charlie aż wstał z kanapy
-Głuchy jesteś? Ktoś obserwuje dom. Widział jak wyglądałam przez okno. Po prostu powiedzcie kto to był.- próbowałam się uspokoić.
-Diana, ale wszyscy cały czas tu siedzieli- powiedziała nieco wystraszona Skyler
Wszyscy tu byli? Więc...więc kto był na zewnątrz? Kto obserwował posiadłość? Serce przyspieszyło mi na myśl, że nie jesteśmy tutaj sami.
-Charlie- powiedział Malik i oboje wstali. Skierowali się do schowka pod schodami i wyciągnęli z niego wiatrówki -Siedźcie tu. Chłopaki pilnujcie ich.
Zayn i jego przyjaciel podeszli do drzwi i wyszli na dwór. W oknach zabłysło światło co oznaczało, że zapalili lampy na całym terenie. Ja w tym czasie usiadłam na fotelu i podkuliłam nogi. Przymknęłam oczy i próbowałam opanować emocje. Bałam się- to prawda. Pomimo życia jakiego prowadzę- ciągłego strachu, wyścigów i zła- nigdy nie bałam się tak jak teraz. Ktoś niechciany jest w pobliżu i zdecydowanie nie chce bym tu była. Chociaż może chce, może właśnie tego chce i ostrzega mnie przed samym sobą? Ale to nie ma sensu! Kto miałby nas śledzić? To głupie. Po jakichś 10 minutach chłopaki wrócili do domu.
-Nikogo nie ma. Jesteś pew...-powiedział Charlie
-Nie oszalałam!
Zwróciłam się w stronę sypialni i odeszłam. Zapaliłam światło i usiadłam na podłodze przy łóżku. Chcę do Londynu, pomyślałam, do Lee, Blair'a a nawet Alarick'a. Wolałbym być teraz z nimi. Kocham całą ich trójkę. Kocham moją zwariowaną przyjaciółkę, która uwielbia imprezować. Kocham jej chłopaka, który wpakował mnie w to gówno. Kocham swojego byłego, z którym mimo, że nie tak długo się nie widziałam to wiem, że mogę rozmawiać z nim o wszystkim. Jak ja mogłam ich okłamywać i przyjechać tu nie mówiąc im o niczym?! Położyłam ręce na głowie i spojrzałam w sufit. Tu ktoś jest, wiem to. Wiem również, że nie ma szans bym zmrużyła oczy w tym miejscu, nie teraz.
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi. Wzdrygam się, ale gdy zobaczyłam, że to Zayn uspokoiłam się. Chłopak bez słowa wszedł do pokoju i usiadł obok mnie, niezbyt daleko, ale nie za blisko.
-Tam naprawdę ktoś był?- zapytał
Lekko kiwnęłam głową patrząc przed siebie.
-Wiesz kto to?- szepnęłam
-Nie, niestety nie.
-Zayn chcę wracać do domu.
Nastała cisza. Trwała długo, za długo. Po chwili chłopak spojrzał na mnie a ja na niego.
-Jutro.
Posłałam mu słaby, sztuczny uśmiech i wznowiłam patrzenie w pustą ścianę.
-Mogę zadać ci pytanie?- zapytał
-Tak
-Dlaczego mnie nienawidzisz?
Jego pytanie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się tego. Musiałam się naprawdę poważnie zastanowić nad odpowiedzią. Czy ja nadal go nienawidziłam? Przecież gdyby tak było wsypałabym go przed znajomymi, nie pomogłabym mu a co najważniejsze nie pocałowałabym go. Nie powiem, że go lubię. To jest bardziej skomplikowane niż może się wydawać. Nie znoszę go, ale nie nienawidzę. Spędziłam z nim trochę czasu i z jego zachowania wywnioskowałam, że potrafi być miły a nawet zabawny. Jednak, gdy przypominam sobie jego zachowanie sprzed tygodnia, zwyczajnie przechodzi mnie dreszcz.
-Jesteś... jesteś człowiekiem, który zabił mojego przyjaciela. Jesteś bezlitosny i, jak sam powiedziałeś, nie masz uczuć. Jesteś zimny i nic o tobie nie wiem. Wiem tylko tyle, że nazywasz się Zayn Malik, masz 22 lata, masz siostrę i brata i... i to tyle. Wiem, że nie powinnam cię oceniać jeśli cię nie znam, ale... Zayn ja... ja nie jestem dobra w te gierki. Po prostu zrobiłeś dużo złego i to mnie w tobie razi.- powiedziałam spoglądając na niego- I przy okazji, ja cię nie nienawidzę.
-Miło-powiedział cicho- Tylko siostra i Charlie powiedzieli mi coś takiego. Każdy z ludzi, których mam przy sobie, kiedyś mnie nienawidził. Jedni zamienili się w moich najlepszych przyjaciół a inni w największych wrogów. Nie ma nikogo pomiędzy. Skoro ty mnie nie nienawidzisz to kim będziesz?
-Najwidoczniej nikim ważnym.
-Chyba tak.
Na tym skończyła się nasza rozmowa. Jak zwykle to ja mówiłam więcej. Nawyk Lee przeszedł na mnie. Cholera. Mimo tego, że żadne z nas już się nie odzywało, Zayn nadal był przy mnie. Moje powieki ani na chwilę nie opadły na dół. Malik'a również nie.
-Przywiozłem cię tu byś mnie poznała- szepnął nagle- Byś dowiedziała się o mnie czegoś innego niż to co ludzie mówią.
-Czemu?
Słyszałam jak głośno wzdycha. Przekręcił się i usiadł po turecku.
-Mogę cię o coś prosić?
Pomyślałam chwilę, ale ostatecznie się zgodziłam.
-Nie zadawaj mi pytań na które nie mogę odpowiedzieć. Nie pytaj czemu wszedłem w zakład z Blair'em, co wspólnego z całą sprawą ma Colin, o co tak naprawdę chodzi. Dowiesz się tego, mogę ci to przysiądź, ale później.
Spuściłam głowę patrząc na własne dłonie. Nie wyciągnę od niego nic co chcę wiedzieć. Zastanawiało mnie kiedy nastąpi to 'później' i czemu nie może powiedzieć tego teraz. Krótko mówiąc mam nie mieszać się w sprawy, które w dużej mierze dotyczą mnie.
-Opowiesz mi coś o sobie?- szepnęłam tak naprawdę chcą by tego nie usłyszał
-A co chcesz wiedzieć?
-To co mogę- powiedziałam chyba trochę zbyt oschle.
Zayn znów oparł plecy o łóżko i wyprostował nogi przed sobą, zakładając jedną na drugą. Przez chwilę nic nie mówił, pewnie zastanawiał się jak wiele mogę dowiedzieć się o jego życiu. Nigdy nie sądziłam, że będę w takiej sytuacji, że będę siedzieć w domku w środku lasu i słuchać historii z życia Zayn'a Malik'a-postrachu wszystkich motocyklistów, i nie tylko, w całym Londynie.
-Mam starszego brata, ale to, nie mam zielonego pojęcia skąd, już wiesz. Mam też siostrę, ale to też obiło co się o uszy. Motory kochałem od zawsze. Często gdy byłem dzieckiem jeździłem na starym Harleyu z moim ojcem. Vivi też się zaraziła. Jordan był inny. To on był oczkiem w głowie matki. Ja i Vivi odstawiani byliśmy na bok i to rozpoczynało kłótnie u naszych rodziców. Gdy skończyłem 18 lat a moim starsi się rozwiedli, ojciec nas zostawił, matka zaczęła pić a ja zacząłem sprawiać jeszcze większe problemy. Wcześniej były to tylko fajki i alkohol, raz zapaliłem trawkę. Od czasu do czasu niszczyłem rowery sąsiadów ze znajomymi. Gdy skończyłem te jebane 18 lat stałem się potworem. Kiedy Vivi powiedziała mi, że jej nauczyciel ją dotykał spaliłem mu dom. Na mnie nie znaleźli dowodów, na niego tak i to mnóstwo. Zamknęli go. Później wysadziłem opuszczony budynek gdzieś na przedmieściach. Czemu? Bo byłem zły, właściwie wściekły. Po tym jak zdemolowałem pokój matki, bo ta uderzyła moją siostrę, wiedziałem, że w domu nie ma już dla mnie miejsca. Matka patrząc mi prosto w oczy powiedziała, że mnie nie kocha i nie chce takiego syna. Krzyczała, że mam się wynosić i już nigdy nie wracać. Zrobiłem to. Odszedłem. Zostawiłem Vivi w szponach tej kurwy. Poszedłem wtedy do tego co zostało z wysadzonego budynku. Siedziałem tam i myślałem czy ktokolwiek tęskniłby gdybym zginął. Czy matka miałaby jakiekolwiek wyrzuty sumienia. Wtedy wyciągnąłem z bagażnika samochodu kanister z benzyną.-zatrzymał się na chwile a ja mogłam dojrzeć zaszklone oczy- Oblałem ściany, ziemię, własny samochód i podpaliłem. Myślisz pewnie, że jak tchórz uciekłem. Nie zrobiłem tego. Stałem pośrodku palącego się budynku. Płomienie były wszędzie. Wszystko co kumulowało się we mnie tak długo w końcu pękło a ja chciałem skoczyć to jebane życie. Gdy ogień dochodziły do mnie ktoś pociągnął mnie za kaptur i wytargał stamtąd. To był Charlie. Wyszliśmy z tego tylko z kilkoma poparzeniami. Staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Przygarnął mnie do siebie, pomógł mi. Jest jedyną osobą, która wie o mnie wszystko. Obaj wyjechaliśmy z Bradford i zamieszkaliśmy z Londynie. Stałem się zimnym draniem. Kupiłem motor i stałem się tym kim jestem teraz. Gdy Vivi mnie znalazła musiałem znaleźć swoje mieszkanie. Było to w tamtym roku. Miała 16 lat i jestem pewien, że matka nie przejęła się jej zniknięciem.
Skończył swoją wypowiedz z mokrymi polikami. Coś ukłuło mnie w serce gdy tego słuchałam. Wszyscy mają go za rozpuszczonego bachora, który pewnie ma dzianych rodziców. Prawda była inna. Nikt prócz Vivi go nie kochał, dla nikogo nie był ważny. Chciał się zabić, bo jego matka powiedziała, że nie chce mieć takiego syna. Sam zaopiekował się nastoletnią siostrą. Harował by utrzymać ich dwójkę.
W końcu spojrzał na mnie z bólem w oczach. Podniosłam dłoń i powoli położyłem na jego policzku wycierając łzy. Nikt nie zasłużył na takie życie, nawet on. Powinien dorastać w kochającej się rodzinie, bo zdecydowanie na to zasłużył. Ma wielkie serce, pomimo tego zła jakie wyrządził, stosunek do jego siostry pokazywał jaki był naprawdę. Cóż za ironia. Myślę, że powinien żyć w dobrzej rodzinie, powinien być traktowany jak reszta rodzeństwa a jak wyglądało moje dzieciństwo? Mniej więcej tak samo. Niekochający rodzice, wywyższana siostra.
-Zayn, ty...
-Wiem. jestem potworem.
-Chciałam powiedzieć, że nie zasłużyłeś by usłyszeć takie słowa od matki.
Chłopak wzruszył ramionami nie patrząc mi w oczy. Przybliżyłam się do niego tak, że stykaliśmy się ramionami. Spojrzałam na niego a on na mnie.
-Mogę tu z tobą posiedzieć?- zapytał- No wiesz, jesteśmy parą- powiedział robią cudzysłów w powietrzu
-Jasne-powiedziałam śmieją się na jego słowa o tym, że jesteśmy 'razem'.

------------------------------------------------------------------------
Zdecydowanie jest to jeden z moich ulubionych rozdziałów. W końcu Zayn powiedział Dianie trochę więcej o swoim życiu.
Odwiedźcie zakładkę 'zdjęcia' (w kółkach) możecie tam znaleźć photoshop'a jakiego ostatnio zrobiłam. Jeśli chcecie to możecie wysyłać mi swoje prace, które będę tam umieszczać. Mogą to być prace komputerowe, rysunki, co tylko dusza zapragnie. Wysyłajcie mi je na fb (link znajdziecie w stronach po lewej stronie) lub na e-mali (kasia695@onet.pl)
I dziękuję za 26 komentarzy przy 13 rozdziale i za pobicie 10 tys. wyświetleń <3 Szybko to nam idzie :D
Kocham Was
Katy xx

PS. Jeśli chcecie być informowani o rozdziałach wejdźcie w zakładkę 'Informowani'

14 komentarzy:

  1. Jezu boze lol. ;* NAJLEPSZE CO MOZE BYC NA POPRAWIENIE NASTROJU KTORY JEST ZJEBANY TO NOWY ROZDZIAŁ. Kc <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Historia Zayn'a jest za razem piękna i straszna :) rozdział świetny. Również jest to mój ulubiony ^^
    @LenneSwag

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział czekam na kolejny :)<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wreszcie cos wiemy o zaynie! Dziekujemy za rozdzial! Bardzo Milo sie go czytalo(:

    OdpowiedzUsuń
  6. Nikt nie zasługuję na takie dzieciństwo jakie miał Zayn ;c Co z tego, że teraz jest zimnym draniem ? i tak wiem że ma wielkie serce przystojniak kochany <3
    Jestem ciekawa kto piszę do Diany te sms'y i kto rzucał kamieniami w jej okno xd czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ! xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział wreszcie pokazuje nam część hirtori Zayna z czego się bardzo cieszę. Dobrze się go czyta i z pewnością czekam na next ♥
    Pozdrawiam MSG

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny rozdzial
    DALEJ !!!!!!

    OdpowiedzUsuń