Nie ma nikogo, zupełnie nikogo kto mógłby wiedzieć cokolwiek o Piorunie. Zero jakichkolwiek śladów, jedyne co mamy to adres od tamtego barmana, nawet nie wiadomo czy prawdziwy.
Blair pojechał właśnie z Charlie'm do tamtego baru. Chcą pogadać z kelnerką, która podobno umawiała się z White'm. Może coś z niej wyciągną.
Nasza trojka siedziała tylko w barze i czekała. Atmosfera była straszna. Zayn i Rick siedzieli naprzeciw siebie lejąc się po mordach w myślach. Widziałam to po ich oczach. Wstałam nagle i zaczęłam iść w stronę baru.
-Gdzie idziesz? -zapytał Zayn
-Po kawę.
Stanęłam naprzeciw Daniela i poprosiłam go o Cappuccino.
Kiedy chłopak przygotowywał mi napój, mój telefon zaczął brzęczeć. Colin? Czego on chce?
-Colin?
-Jakiś facet tu był, z Travis'em. Powiedzieli, że dzisiaj wieczorem mam walczyć z Travis'em bo inaczej-przerwał
-Inaczej co?
-Wezmą Vivi. Wiesz, taki zakład. Wiesz coś o tym, prawda? Jeśli się nie zjawimy wrócą, mówili coś o Lee.
Lee? Travis jest powiązany w jej zniknięcie? Kim był ten drugi facet?!
-Colin, skup się teraz. Jak wyglądał mężczyzna, z którym był Travis?- zapytałam cicho by Zayn mnie nie usłyszał
-Jak normalny facet. Około 40, wysoki, przyznam, ze wyglądał groźnie. Znasz go?
-Tak, Colin, znam.
Moje serce zaczęło walić jak oszalałe. Porwali Lee, chcą walczyć z Colinem o Vivi, zabiją mnie...co jeszcze?
-Diana, kto to jest?- zapytał
-Ten facet zabił naszą matkę. To właśnie był Piorun.
-Kurwa- szepnął i po chwili mogłam usłyszeć jego przyśpieszony oddech
-Zaraz u was będziemy. Zamknijcie drzwi, Zayn ma klucze, więc wejdziemy. Masz nikomu nie otwierać, rozumiesz?
-Nie jestem już małym chłopcem, siostrzyczko.
-Tak, jesteś.
Rozłączyłam sie, zabrałam gotową kawę i szybko podeszłam do chłopaków.
-Musimy jechać do twojego mieszkania, Zayn- powiedziałam
-Co sie stało?- wstał i patrzył na mnie
-Piorun i Travis odwiedzili Vivi i Colina
-Co?!
-Ale to nic. Kazali Colinowi walczyć z Travisem dziś wieczorem... o Vivi.
***
Niemal biegliśmy po schodach. Szybko weszliśmy do mieszkania Zayn'a i na kanapie zobaczyliśmy zapłakaną Vi przytuloną do mojego brata.
-Diana zabierz ja- powiedział Zayn i zaczął iść w stronę Colina
-Nie!- pisnęła dziewczyna
Rozpoczęło sie piekło. Vivi płakała i krzyczała bym ją zostawiła, trzymała Colina za rękę i nie pozwalała go odciągnąć
-Ty mogłeś sie zakładać o moją siostrę?! Ja nie miałem kurwa wyjścia! Oni tu wrócą, jak nie będę walczył! Siedzę w tym kilka lat, walczę od smarkacza! Dam rade!
-Diana zabierz Vivi, teraz!- krzyknął chyba najgłośniej jak umiał
Złapałam Vivi w talii i lekko pociągnęłam
-Jak coś mu zrobisz, to cie zabije, rozumiesz?- skierowałam sie do Zayn ze szczerą groźba- Rick, pilnuj ich.
Dziewczyna przestała sie szarpać, wiec zabrałam ją do jej pokoju. Obie usiadłyśmy na łózko, a ja próbowałam ja uspokoić. Zza drzwi słyszałam krzyki całej trojki. Malik był pewnie bliski zabiciu Colina, który tłumaczył mu się czemu to zrobił. Alarick spełnił moją prośbę i nie dawał im sie zamordować.
-On nie miał wyjścia, naprawdę. Powiedzieli ze zabija wszystkich, jak tam nie przyjdziemy. Tylko czemu ja?
-Jeśli coś zrobią tobie, odczuje to Zayn i Colin... więc również ja. Widzisz, White chce mnie zabić, porwał moja przyjaciółkę, teraz chce ciebie. Kiedyś, dawno temu, zabił moją matkę
-Nie można z nim pogrywać
-Nie, nie można. Ale Colin to wygra, widać, że... że zależy mu na tobie.
Poczułam ja coś ukuło mnie w serce. Mój brat na pewno ją kocha, a ona kocha jego. Widziałam to, gdy tu przyszliśmy, jak sie przytulali i trzymali za ręce, nie chcąc by ktoś ich rozdzielił
-Zayn'owi tez na tobie zależy- szepnęła, patrząc mi w oczy- Zmienia się. Krok po kroku. Kocha cię
Nie, nie kocha. Nie kocha i nigdy nie będzie. Niby obudziłam w nim uczucia, ale chyba nie te właściwe... a może kłamał, może nic w nim nie zmieniłam?
-Co robisz w święta?- zapytała
Święta... chciałabym ja przeżyć inaczej niż zwykle albo chociaż w ogóle je przeżyć. Wiem, że gdy White będzie groził ze zrobi coś Lee, ja pójdę do niego i nie pozwolę na to.
Nagle do pokoju weszli chłopcy
-Musimy poważnie pogadać, wytłumaczyć sobie wszystko- powiedział Zayn
Malik usiadł w fotelu, Colin i podłodze, a Rick opierał sie o ścianę.
-Colin będzie walczył z Travisem. Vivi ty będziesz... będziesz nagroda, wiec musisz tam być. Charlie,Ethan i Eddie pojadą z Wami i będą cie chronić. Niewykluczone ze Piorun sie zjawi, myśląc że Diana tam będzie. Trochę go oszukamy. Skyler przebierze sie za Diane i... pojedzie na walkę. Colin zadzwoni do Travis'a powiedzieć mu kto będzie i żeby trzymał sie z dala... podpuścimy ich. W tym czasie ja Diana, Blair i Alarick pojedziemy szukać Lee.
-A co jeśli Colin przegra?- zapytałam
Zayn przełknął ślinę i spojrzał na ukochaną siostrę.
-Na pewno nie przyjadą sami. Nie dadzą im wyjść jeśli Colin przegra. Z pewnością zabiorą Vivi i Skyler, będą wściekli, bo to nie będziesz ty i na sto procent zabija ich na miejscu.
Spojrzałam na Vi i brata, myślałam o reszcie, którzy będą ryzykować życie.
-Zayn, nie pozwolę by Skyler udawała mnie, jeśli stawka jest tak wysoka.
Zayn już otworzył usta, kiedy nagle telefon Colina zaczął dzwonić.
-Travis
Chłopak spojrzał po wszystkich i odebrał. Patrzył z wielkimi oczami na Zayn'a i na mnie. Po chwili odsunął telefon od ucha i położył na podłodze.
-Wiedzą, że tu jesteście. Powiedział, że wszyscy którzy są w tym mieszkaniu, maja jechać na walkę. Travis ma broń i rozwali łeb każdemu, kto będzie chciał stąd wyjść przed rozgrywka.
-Fajnie- szepnęłam przerażona
***
Co chwile wyglądaliśmy przez okno, by sprawdzić czy ktoś jest pod kamienicą. Jakaś czarna furgonetka stała tam od kilku godzin. Charlie i Blair byli w miejscu gdzie niby mieszka White, ale go tam nie bylo. Wynajął mieszkanie jakiejś kobiecie i rzekomo wyjechał. Jesteśmy w punkcie wyjścia. Nie wiemy nic. Jedyne co możemy teraz zrobić to jechać na walkę i nie dać sie zabić. Każde z nas ma bron, nie możemy ryzykować. Rick będzie brał odpowiedzialność za mnie, a Zayn za Vivi. Colin musi tylko wygrać.
-Wiedzą, że tu jesteście. Powiedział, że wszyscy którzy są w tym mieszkaniu, maja jechać na walkę. Travis ma broń i rozwali łeb każdemu, kto będzie chciał stąd wyjść przed rozgrywka.
-Fajnie- szepnęłam przerażona
***
Co chwile wyglądaliśmy przez okno, by sprawdzić czy ktoś jest pod kamienicą. Jakaś czarna furgonetka stała tam od kilku godzin. Charlie i Blair byli w miejscu gdzie niby mieszka White, ale go tam nie bylo. Wynajął mieszkanie jakiejś kobiecie i rzekomo wyjechał. Jesteśmy w punkcie wyjścia. Nie wiemy nic. Jedyne co możemy teraz zrobić to jechać na walkę i nie dać sie zabić. Każde z nas ma bron, nie możemy ryzykować. Rick będzie brał odpowiedzialność za mnie, a Zayn za Vivi. Colin musi tylko wygrać.
---------------------------------------------------------------------------------
Tak na rozpoczęcie nowego roku trochę akcji:)
Wiecie, jak nie zmuszam, ale jakby się Wam ten rozdział spodobał, to skomentujcie...nawet jeśli się nie spodobał to skomentujcie.
Zakładamy twitterowe konta bohaterów (konto Di już jest) Jeśli ktoś z Was chce stworzyć konto któregoś z bohaterów to piszcie do mnie na kasia695@onet.pl lub na fb
Zapraszam Was również na stronę z moimi rysunami :)
<3
OdpowiedzUsuńlecę czytać :* Szczęśliwego NOwego ROku <3
Jej *.* wspaniały <3
UsuńSuper nie moge się doczekac kolejnego rozdziału I szczęścia w Nowym roku lucy☺😆😀
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! !! Czekam na next ^^
OdpowiedzUsuńjejuuu co tu sie podziało *o*
OdpowiedzUsuńdziękuje, że dodałaś rozdział
Szczęśliwego Nowego Roku <3
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award!
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów u mnie http://czarnykruk.blogspot.com/2014/12/pierwsza-nominacja-do-liebster-blog.html
Dziękuję za dedykację kochanie <3 Rozdział jak zwykle świetny <3 /D.
OdpowiedzUsuńŚwietny!!!! Asz nie mogę się doczekać nexta! Kiedyyyyy?! Hehehhe. Kocham! ;*
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany do konkursu Blog Miesiąca: Styczeń
OdpowiedzUsuńhttp://sonda.hanzo.pl/sondy,237792,noQr.html
http://kraina-fanfiction.blogspot.com/
ale boski *o* <3
OdpowiedzUsuńAch te emocje!! Już nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńo Jezu czekam na następny ;o jakie emocje;oo
OdpowiedzUsuńjezu świetny jest *-* zaczyna się coś dziać :D
OdpowiedzUsuńDżizys !!! Dawaj szybko następny xx
OdpowiedzUsuńSzybko dodawaj następny bo nie wytrzymam! Superrrr! :*
OdpowiedzUsuńKurwa.
OdpowiedzUsuńDzieje się, jestem przerażona, no bo Colin nie ma szans z Piorunem, on jest dużo starszy silniejszy i bardziej doświadczony.
nie mogę się doczekać <3
dziękuję za rozdział :)
Colin będzie walczył z Travis'em. Nie wystawiłabym go na walkę z White'm xD lubie Colina xD
UsuńJaram się ! ❤
OdpowiedzUsuńW ciągu 2h przeczytałam pierwszy sezon i caly drugi...JENY TO JEST CUDOWNE. :D Czekam z niecierpliwością na next. :*
OdpowiedzUsuńJeju!jak bardzo brakowalo mi tych opowiadan!! Kc ! Super rozdzial!
OdpowiedzUsuńBoze boski ❤ megaaa kocham i wgl next szybko i Weny ! ❤
OdpowiedzUsuńGratulujemy Twój blog został nominowany do Bloga Miesiąca: Grudzień. Jakichkolwiek informacji możesz się dowiedzieć na naszej stronie.
OdpowiedzUsuńŻyczymy powodzenia Spis1D!
http://spis1d.blogspot.com/
O mój Boże, przysięgam, że gdyby nie szkoła, przeczytałabym tego błota w jeden dzień. Ale wyszło jak wyszło i przeczytałam w dwa dni xd W każdym razie! Kocham, kocham, kocham, kocham!!! Były monety, w których bylam naprawdę bliska płaczu lub po prostu to zrobiłam... W pozytywnym sensie! Boże mój drogi! Zayn mryryryryryry <3 Diana <3 Kocham Cię za to opowiadanie! No i kurde chcę już następny rozdział!!! Nie wytrzymałe do anastępnego, przysięgam! Nie no musze poznać ciąg dalszy xd <3 Nie moge się doczekać następnego i weny ;**
OdpowiedzUsuńPs. Jesteś starsza ode mnie tylko o 6 dni ;) ;**
Do nn! <3 ;**
A i sory za błędy, ale pisze z komórki i powiem tak: 'Jebana autokorekta -,-'
Usuń