-Ty chyba też powinnaś się przebrać- powiedział zsuwając ramiączko mojej koszulki
Uśmiechnął się i od bardzo dawna wyglądał na swój wiek. Przystojny, słodki i cały mój!
-Chyba sama dam sobie radę- szepnęłam łapiąc jego dłoń
Odeszłam kawałek i zdjęłam koszulkę i spodnie, a później stanik. Chwyciłam suknie i powoli włożyłam ją na siebie kręcąc przy tym tyłkiem. Stałam do Zayn'a plecami, wiec nie widziałam jego mimy, ale widziałam, że ma otwarte usta. Uśmiechnęłam się sama do siebie na tę myśl.
Odwróciłam się i miałam racje. Siedział na łózko opierając łokcie o kolana. Jego oczy i usta były szeroko otwarte.
-Zapniesz mi zamek?- zapytałam podchodząc do niego
Chłopak przełknął ślinę i wstał. Odrzucił mi włosy na jedno ramie i zastygł. Pocałował lekko moje plecy i powolutku zapiął suwak.
Odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam.
*Zayn's POV*
Wyglądała pięknie. Sukienka mojej siostry leżała na niej idealnie. Doskonale podkreślała szczupłą talie i krągła pupę.
-Idź do chłopaków, muszę jeszcze się uczesać i pomalować. Masz tu moją torebkę, którą ostatnio zostawiłam?
-Umm tak, jest kolo szafy- powiedziałem wskazując dłonią
-Dziękuję
Cholera! Czemu ona tak na mnie działa? Miałem się nie zakochiwać i co? Wczoraj powiedziałem, że ją kocham i odebrałem jej dziewictwo. Brawo Malik. Ale jeśli mam być szczery, to nie cofnąłbym czasu, by jej tego nie mówić. Kocham ją kurwa i chcę by o tym wiedziała.
-No, idź- powiedziała i pchnęła mnie w stronę drzwi, śmiejąc się
Z uśmiechem na ustach wyszedłem z sypialni i spotkałem się z twarzami chłopaków. Spojrzałem na tego całego Trevora. Kolejny kolega Diany? Patrząc na wszystkich po kolei usiadłem na kanapie, obok Charliego, któremu również nie podobała się obecność tej trójki.
Wszyscy byliśmy w garniturach. Trevor przywiózł ubrania Rick'owi i Blair'owi, a Charlie ubrał mój.
-Di to twoja dziewczyna?- zapytał nowo poznany brunet
-Nie do końca.
-Więc jest wolna?-zapytał podnosząc brew
-Nie- syknąłem i gdybym mógł, zabiłbym go wzrokiem
-Ok, ok. Tylko pytam- zaśmiał się- Jak się poznaliście?
-Po co ty tu kurwa przyjechałeś? Przeprowadzać wywiad czy pomoc odbić rudą?- zapytałem pochylając się do przodu- Mam dla ciebie świetną rade. Trzymaj się z dala od Diany, bo przysięgam, że nie ręczę za siebie
Złość we mnie aż wrzała. Kim on w ogóle jest i jakim prawem Rick i Blair wpuścili go do mojego domu?! Gdyby nie Diana, w ogóle nie pomagałbym im szukać Valee. Nie narażałbym swojej siostry, przyjaciół i Diany.
-Robinson, uważaj na niego. To ten psychol wysadził w powietrze Ian'a. Chciał wygrać wyścig...
Tego było za wiele. Grzebałem w jego motorze, by przymocować do niego nadajnik. Musiałem śledzić tego gnoja, który przyczajał się na Vi i był wtyczką White'a. Gdy jego motor chuj strzelił, obwiniali mnie, a ja nic nie zrobiłem.
Wstałem z miejsca i podszedłem do Blaira
-Posłuchaj mnie teraz bardzo, bardzo uważnie. Powinieneś lizać mi podeszwy, za to, że zgodziłem się szukać Lee. Nie lubię ani tej suki ani was, wiec zamknijcie się kurwa w końcu, bo mogę sprawić, że już nigdy jej nie zobaczysz, rozumiesz?- ostatnie słowo wyszeptałem głosem pełnym wściekłości.
-Zayn, daj spokój. Dzisiaj odbijemy tę laskę i będziemy mieli ich z głowy- uspakajał mnie Charlie
Odsunąłem się od Gilberta w momencie kiedy z moje sypialni wyszła Diana. Piękna, w kremowej sukni, upiętych włosach i lekkim makijażu. Mimo wszystko moja mała motocyklistka potrafi chodzić w szpilkach. Spojrzała na każdego osobno, ale gdy je wzrok utkwił we mnie ujrzałem te iskierki.
-Wyglądasz- zaczął Rick
-Cholernie seksownie- dokończył Trevor
Nesbitt jednak zbyła ich komplement i podeszła do mnie po czym złapała ze rękę. Ha! Ona jest moja!
-Idziemy?-zapytała
***
*Diana's POV*
Kasyno Hippodrome to ogromny, dwupiętrowy budynek, przez niektórych nazywany Złodziejem życia. To tu wygrywa i przegrywa się najwięcej i to własnie w tym miejscu sprzedaje się ludzi. Dziś na celownik mają wziąć Valee.
Zayn zaparkował auto na podziemnym parkingu od strony Leicaster Square i wyłączył silnik. Wszyscy prócz mnie mieli broń. Ja nie miałam jak jej ukryć.
-Jak to rozegramy?- zapytał Blair
-Nie macie planu?- syknęłam
-Chcieli iść ma żywioł- zaśmiał się Zayn z irytacją- Handel żywym towarem rozgrywa się następująco. Jest osobne pomieszczenie, każdy 'gracz' jest w innym pokoju, ale widzą 'zdobycz'. Faceci po prostu grają, a nagrodą jest dziewczyna
-Stąd ja to znam- powiedział Rick
-Ktoś jednak tych lasek musi pilnować. I tu uderzymy. One zawsze siedzą razem w jednym pokoju z góra trzema ochroniarzami. Nas jest pięciu plus Diana.
-Mogę... mogę ich odciągnąć. Wtedy wy zabierzecie Lee.
Przez chwile patrzyli na mnie, ale wiedzieli, że nie żartuję.
-Diana to nie są ochroniarze ze spożywczego, oni mogą ci coś zrobić. Naprawdę skrzywdzić-wytłumaczył Charile
-Skąd wy z Zayn'em tyle o tym wiecie?- zapytałam
Chłopaki spojrzeli na siebie, a ich twarze od razu posmutniały. W murach tego kasyna doszło do czegoś, co odbiło się na tej dwójce.
-Dwa lata temu uprowadzono moją siostrę- powiedział Davidtz- Sprzedali ją w tym kasynie, a dwa miesiące później odnaleźli ją... martwą
Wnętrze kasyna było zjawiskowe. Złote ściany i kryształowe żyrandole. Przy stolikach z ruletką, pokerem i innymi lał się alkohol. Łatwo było odróżnić klientów od pracowników. Kobiety roznoszące napoje wysokoprocentowe były ubrane w bardzo skąpe, czerwone sukienki, a faceci w bordowe ala smokingi. Teraz trzeba znaleźć Pioruna.
Blair i Trevor poszli pierwsi. Robinson dobrze zna Hippodrom i wie gdzie odbywa się gra o żywy towar. Weszliśmy w długi korytarz z dziesiątkami drzwi.
-Tutaj- powiedział Trevor stając przy pozłacanych drzwiach numer 453- Tu trzymają dziewczyny. Diana, wyciągnij ochroniarzy.
Lekko potrząsnęłam głową przyswajając informacje. Wciągnęłam powietrze i dałam znak chłopakom, że jestem gotowa, jednak wcale nie byłam. Plan był taki: Wyciągam tych facetów na korytarz i odciągam jak najdalej od drzwi. Wtedy wkracza reszta. Jeśli wszystko wypali Lee jest nasza.
-Będę za rogiem- powiedział Zayn- Jeśli coś pójdzie nie tak, nie bój się. Nic ci się nie stanie.
Przytulił mnie do siebie, a wtedy ja włożyłam dłoń do kieszeni jego spodni i wyciągnąwszy klucz od auta odsunęłam się. Potajemnie wrzuciłam kluczyki do małej torebki, którą miałam przy sobie. On nie wie co zapewne tu zajdzie. Nikt tego nie wie.
-Powodzenia- powiedział i pocałował mnie na oczach Blaira, Ricka, Trevora i Charliego.
Gdyby mógł krzyczałby pewnie teraz: ona jest moja.
-Kocham cię- szepnęłam
-Dobra koniec tego migdalenia- powiedział Rick i odciągnął Malika ode mnie. Zaczęli iść przed siebie i schowali się za rogiem. No już, Diana.
Powoli podeszłam do drzwi i otworzyłam je, spotykają się z twarzą wysokiego, muskularnego faceta. Jak oni chcę pokonać takich trzech?
-Ja ummm szukam toalety- powiedziałam
-Nie tu- powiedział zamykając drzwi
Zatrzymałam je nogą i jeszcze raz przyciągnęłam jego uwagę.
-Może mi pan pomoc ją znaleźć?- zapytałam figlarnie dotykając jego ramienia- Jest pan tu sam?
Mężczyzna odwrócił się i po chwili pojawił się obok niego kolejny. Tylko dwóch, jest ich tu tylko dwóch.
-Nie pracujesz tu, prawda?
-A wyglądam na taką?
Facet wyszedł z pokoju i rozejrzał się po korytarzu
-Jestem sama
-Mike, tamte pani mają już chyba dosyć
Uśmiechnęłam się, ale w głębi duszy byłam przerażona. Co oni im tam robili? Obaj wyszli z pomieszczenia i przyparli mnie do ściany. Próbowałam zachować spokój, ale gdy ich łapska dotknęły mojej tali, było trudno. W końcu zobaczyłam, jak zza rogu wychodzi Zayn ze szmatą w dłoni, a zaraz za nim reszt. Szli cicho, by nie zwrócić ich uwagi, ale gdy byli już wystarczająco blisko podbiegli i przycisnęli materiał do twarzy ochroniarzy. Chwile później mężczyźni leżeli już na ziemi.
-Wszytko ok?- zapytał Zayn
-Tak, idźcie po Lee. Ja będę patrzeć, czy nikt nie idzie.
Chłopcy zniknęli za drzwiami, a ja poczułam wibracje telefonu w torebce. Numer nieznany. Kurwa!
-Tak- odebrałam
-Jak już mówiłem, twoja przyjaciółka jest ze mną. Jesteśmy na moście. Masz pół godziny, jeśli nie zdążysz, możesz zacząć szukać jej na brzegu Tamizy.
-Co to za most?- zapytałam idąc szybko w stronę wyjścia. Wiedziałam, że ich tu nie. White dzwonił do mnie gdy Zayn wyszedł z sypialni. Miałam ich tu przyprowadzić i sama jechać po Lee.
- Grosmire Bridge przy starej elektrowni Goldsea. Radzę się spieszyć.
Rozłączyłam się biegnąc przez kasyno jak oszalała. Musiałam uważać, by nie nadepnąć sobie na suknie.
Wsiadłam do pierwszej windy i zjechałam na parking. W głowie zaczęłam przypominać sobie gdzie zostawiliśmy auto. Sektor 3. Pognałam tam i szybko otworzyłam drzwi. Wzięłam głęboki oddech i odpaliłam auto.
Droga była niczym lodowisko, a topniejący śnieg nie pomagał w prowadzeniu samochodu. Odtworzyłam drogę z Hippodrome aż do mostu Grosmire. Za kilka chwil stanę twarzą w twarz z mordercą.
*Zayn's POV*
Wyszliśmy z pokoju nie odnajdując Lee. Najgorsze jednak było dla mnie to, że na korytarzu nie było Diany. Ochroniarze leżeli nieprzytomni na podłodze a ona zniknęła.
-Gdzie Di?- zapytał Rick
-Nie wiem- powiedziałem rozglądając się dookoła.
Nie mogła pójść stąd bez powodu. Valee nie ma, Diana zniknęła...
Ona...
-Ona poszła do Pioruna- szepnąłem przerażony
Tego było za wiele. Grzebałem w jego motorze, by przymocować do niego nadajnik. Musiałem śledzić tego gnoja, który przyczajał się na Vi i był wtyczką White'a. Gdy jego motor chuj strzelił, obwiniali mnie, a ja nic nie zrobiłem.
Wstałem z miejsca i podszedłem do Blaira
-Posłuchaj mnie teraz bardzo, bardzo uważnie. Powinieneś lizać mi podeszwy, za to, że zgodziłem się szukać Lee. Nie lubię ani tej suki ani was, wiec zamknijcie się kurwa w końcu, bo mogę sprawić, że już nigdy jej nie zobaczysz, rozumiesz?- ostatnie słowo wyszeptałem głosem pełnym wściekłości.
-Zayn, daj spokój. Dzisiaj odbijemy tę laskę i będziemy mieli ich z głowy- uspakajał mnie Charlie
Odsunąłem się od Gilberta w momencie kiedy z moje sypialni wyszła Diana. Piękna, w kremowej sukni, upiętych włosach i lekkim makijażu. Mimo wszystko moja mała motocyklistka potrafi chodzić w szpilkach. Spojrzała na każdego osobno, ale gdy je wzrok utkwił we mnie ujrzałem te iskierki.
-Wyglądasz- zaczął Rick
-Cholernie seksownie- dokończył Trevor
Nesbitt jednak zbyła ich komplement i podeszła do mnie po czym złapała ze rękę. Ha! Ona jest moja!
-Idziemy?-zapytała
***
*Diana's POV*
Kasyno Hippodrome to ogromny, dwupiętrowy budynek, przez niektórych nazywany Złodziejem życia. To tu wygrywa i przegrywa się najwięcej i to własnie w tym miejscu sprzedaje się ludzi. Dziś na celownik mają wziąć Valee.
Zayn zaparkował auto na podziemnym parkingu od strony Leicaster Square i wyłączył silnik. Wszyscy prócz mnie mieli broń. Ja nie miałam jak jej ukryć.
-Jak to rozegramy?- zapytał Blair
-Nie macie planu?- syknęłam
-Chcieli iść ma żywioł- zaśmiał się Zayn z irytacją- Handel żywym towarem rozgrywa się następująco. Jest osobne pomieszczenie, każdy 'gracz' jest w innym pokoju, ale widzą 'zdobycz'. Faceci po prostu grają, a nagrodą jest dziewczyna
-Stąd ja to znam- powiedział Rick
-Ktoś jednak tych lasek musi pilnować. I tu uderzymy. One zawsze siedzą razem w jednym pokoju z góra trzema ochroniarzami. Nas jest pięciu plus Diana.
-Mogę... mogę ich odciągnąć. Wtedy wy zabierzecie Lee.
Przez chwile patrzyli na mnie, ale wiedzieli, że nie żartuję.
-Diana to nie są ochroniarze ze spożywczego, oni mogą ci coś zrobić. Naprawdę skrzywdzić-wytłumaczył Charile
-Skąd wy z Zayn'em tyle o tym wiecie?- zapytałam
Chłopaki spojrzeli na siebie, a ich twarze od razu posmutniały. W murach tego kasyna doszło do czegoś, co odbiło się na tej dwójce.
-Dwa lata temu uprowadzono moją siostrę- powiedział Davidtz- Sprzedali ją w tym kasynie, a dwa miesiące później odnaleźli ją... martwą
Wnętrze kasyna było zjawiskowe. Złote ściany i kryształowe żyrandole. Przy stolikach z ruletką, pokerem i innymi lał się alkohol. Łatwo było odróżnić klientów od pracowników. Kobiety roznoszące napoje wysokoprocentowe były ubrane w bardzo skąpe, czerwone sukienki, a faceci w bordowe ala smokingi. Teraz trzeba znaleźć Pioruna.
Blair i Trevor poszli pierwsi. Robinson dobrze zna Hippodrom i wie gdzie odbywa się gra o żywy towar. Weszliśmy w długi korytarz z dziesiątkami drzwi.
-Tutaj- powiedział Trevor stając przy pozłacanych drzwiach numer 453- Tu trzymają dziewczyny. Diana, wyciągnij ochroniarzy.
Lekko potrząsnęłam głową przyswajając informacje. Wciągnęłam powietrze i dałam znak chłopakom, że jestem gotowa, jednak wcale nie byłam. Plan był taki: Wyciągam tych facetów na korytarz i odciągam jak najdalej od drzwi. Wtedy wkracza reszta. Jeśli wszystko wypali Lee jest nasza.
-Będę za rogiem- powiedział Zayn- Jeśli coś pójdzie nie tak, nie bój się. Nic ci się nie stanie.
Przytulił mnie do siebie, a wtedy ja włożyłam dłoń do kieszeni jego spodni i wyciągnąwszy klucz od auta odsunęłam się. Potajemnie wrzuciłam kluczyki do małej torebki, którą miałam przy sobie. On nie wie co zapewne tu zajdzie. Nikt tego nie wie.
-Powodzenia- powiedział i pocałował mnie na oczach Blaira, Ricka, Trevora i Charliego.
Gdyby mógł krzyczałby pewnie teraz: ona jest moja.
-Kocham cię- szepnęłam
-Dobra koniec tego migdalenia- powiedział Rick i odciągnął Malika ode mnie. Zaczęli iść przed siebie i schowali się za rogiem. No już, Diana.
Powoli podeszłam do drzwi i otworzyłam je, spotykają się z twarzą wysokiego, muskularnego faceta. Jak oni chcę pokonać takich trzech?
-Ja ummm szukam toalety- powiedziałam
-Nie tu- powiedział zamykając drzwi
Zatrzymałam je nogą i jeszcze raz przyciągnęłam jego uwagę.
-Może mi pan pomoc ją znaleźć?- zapytałam figlarnie dotykając jego ramienia- Jest pan tu sam?
Mężczyzna odwrócił się i po chwili pojawił się obok niego kolejny. Tylko dwóch, jest ich tu tylko dwóch.
-Nie pracujesz tu, prawda?
-A wyglądam na taką?
Facet wyszedł z pokoju i rozejrzał się po korytarzu
-Jestem sama
-Mike, tamte pani mają już chyba dosyć
Uśmiechnęłam się, ale w głębi duszy byłam przerażona. Co oni im tam robili? Obaj wyszli z pomieszczenia i przyparli mnie do ściany. Próbowałam zachować spokój, ale gdy ich łapska dotknęły mojej tali, było trudno. W końcu zobaczyłam, jak zza rogu wychodzi Zayn ze szmatą w dłoni, a zaraz za nim reszt. Szli cicho, by nie zwrócić ich uwagi, ale gdy byli już wystarczająco blisko podbiegli i przycisnęli materiał do twarzy ochroniarzy. Chwile później mężczyźni leżeli już na ziemi.
-Wszytko ok?- zapytał Zayn
-Tak, idźcie po Lee. Ja będę patrzeć, czy nikt nie idzie.
Chłopcy zniknęli za drzwiami, a ja poczułam wibracje telefonu w torebce. Numer nieznany. Kurwa!
-Tak- odebrałam
-Jak już mówiłem, twoja przyjaciółka jest ze mną. Jesteśmy na moście. Masz pół godziny, jeśli nie zdążysz, możesz zacząć szukać jej na brzegu Tamizy.
-Co to za most?- zapytałam idąc szybko w stronę wyjścia. Wiedziałam, że ich tu nie. White dzwonił do mnie gdy Zayn wyszedł z sypialni. Miałam ich tu przyprowadzić i sama jechać po Lee.
- Grosmire Bridge przy starej elektrowni Goldsea. Radzę się spieszyć.
Rozłączyłam się biegnąc przez kasyno jak oszalała. Musiałam uważać, by nie nadepnąć sobie na suknie.
Wsiadłam do pierwszej windy i zjechałam na parking. W głowie zaczęłam przypominać sobie gdzie zostawiliśmy auto. Sektor 3. Pognałam tam i szybko otworzyłam drzwi. Wzięłam głęboki oddech i odpaliłam auto.
Droga była niczym lodowisko, a topniejący śnieg nie pomagał w prowadzeniu samochodu. Odtworzyłam drogę z Hippodrome aż do mostu Grosmire. Za kilka chwil stanę twarzą w twarz z mordercą.
*Zayn's POV*
Wyszliśmy z pokoju nie odnajdując Lee. Najgorsze jednak było dla mnie to, że na korytarzu nie było Diany. Ochroniarze leżeli nieprzytomni na podłodze a ona zniknęła.
-Gdzie Di?- zapytał Rick
-Nie wiem- powiedziałem rozglądając się dookoła.
Nie mogła pójść stąd bez powodu. Valee nie ma, Diana zniknęła...
Ona...
-Ona poszła do Pioruna- szepnąłem przerażony
-------------------------------------------------------------------------------------------
Tak więc po godzinie poprawiania literówek i nie spaniu do 4 nad ranem (!) prezentuje Wam 38 rozdział :)
JESTEM MEEEEEEEEEGA SZCZĘŚLIWA PRZEZ TE 44 KOMENTARZE POD 37 ROZDZIAŁEM. Mam nadzieję, że teraz też się Wam uda :D
Zaczęłam właśnie pracę nam 3 sezonem, którego tytuł będzie brzmiał "Prawo zemsty".
Doceniasz-komentuj
Szkoda żetaki krótki :( życzę weny! ! :*
OdpowiedzUsuńSzkoda żetaki krótki :( życzę weny! ! :*
OdpowiedzUsuńZajebiste <3 kocham <3 /Domi ;3
OdpowiedzUsu��������
OdpowiedzUsuńBoże.. GENIALNY! *.* Jaka Diana jest cudowna *.* idzie spotkać się seryjnym mordercą KTÓRY ZABIŁ JEJ MATKĘ po to aby uratować swoją przyjaciółkę! <3 Uhhh... <3
OdpowiedzUsuńŚwietny, cudowny, genialny! Tylko do do kurwy robi Diana?! Ona tak na serio? Boję się, że coś jej się stanie ;oo Nie mogę się doczekać następnego! Weny ;**
OdpowiedzUsuńW razie nudy (i wolnego czasu oczywiście) zapraszam do mnie ;)
just-one-more-time-the-last-time.blogspot.com
Przepraszam za spam i do nn! ;** <3
O ja pierdole!!!!!
OdpowiedzUsuńDiana, co ty do kurwy nędzy odpierdzielasz?!!!!!
No jak ona może SAMA iść do White'a????
Mam tylko nadzieję że Piorun jej nic nie zrobi.
Valee też MUSI przeżyć!!!!
Czekam (z ogrooooomną) niecierpliwością na next'a!!!
Claudia xxx.
Super rozdział zarabisty
OdpowiedzUsuńjeju supii rozdział <3 czekam na następny <3 !!
OdpowiedzUsuńBoże jestem taka ciekawa co Diana chce zrobić ughh. Rozdział jest tak jak zawsze genialny a ja nie mogę doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńO cholera yo jest zajebiste? Nie. To jest zajebiście zajebiste! KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny :* Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńwow ale bomba ;o
OdpowiedzUsuńczekam na nn <3
o boże świetny!
OdpowiedzUsuńtaki z dreszczykiem! serce mi biło! i na koniec szok!
boże ja tak to kocham <3
Czemu taki moment???? DALEJ......KOCHAM....♥
OdpowiedzUsuńHmm, troche krotki, ale doceniam Twoje starania.Na poczatku takie WTF? O co chodzi? Dopiero po kilku zdaniach przypomnial mi sie wczesniejszy rozdzial xD
OdpowiedzUsuńW ogole jestem pewna, ze Trevor cos namiesza. Chodzi mi o Diane. Zayn na pewno mu cos zrobi. Ta sprawa z Valee nie pojdzie tak latwo. Na 99% chlopaki znajda Diane, a Piorun sie wkurzy. Mam jeszcze pewna teorie. Piorun nie wzial ze soba Lee, lub nie "odda" jej Dianie. Bedzie probowal ja porwac, albo cos w tym stylu. Zayn sie wkurzy i nie zdziwilabym sie gdyby cos (kogos) rozwalil xD
Ciekawi mnie czy od razu zaczna jej szukac, czy moze wroca do mieszkania i zaczna obmyslac jakis plan. Egh, jesli mozesz to zdradz jakikolwiek szczegol z nastepnego rozdzialu, lub napisz bardzo, bardzo szybciutko 😁
To ja juz lepiej nie bede sie rozpisywac. Czekam na nastepny rozdzial, z wielka niecierpliwoscia!
Weny zycze.
Milego!
BOSKIEEEE ❤❤❤❤❤❤ SZYBKO NEXT XX WENY !!!!! ❤
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńGratuluję !
OdpowiedzUsuńTwój blog zajął 1 miejsce w konkursie Blog Miesiąca: Styczeń !
http://kraina-fanfiction.blogspot.com
Wow!*_*
OdpowiedzUsuńW takim momencie? Dziewczyno ja cie za to kiedys udusze.
OdpowiedzUsuńNie moge uwierzyc w to co sie dzieje. Mam nadziele ze Lee i Dianie nic sie nie stanie, chodz znajac ciebie wszystkiego mozna sie spodziewac: ) Zycze weny i blagam dodaj cos szybko bo nie wytrzymam. W takim momencie no...
Ten rozdział przeszedł wszystko tak jak 37 , jest poprostu genialnie napisany, kiedy go czytałam czułam jakbym tam była, jakbym mogła to przeżyć, zakład jest genialny i Ty jesteś genialna i zawsze będę to powtarzać, te sceny kiedy Zayn dba o Dianę, jak pokazuję jak Ją kocha są cudne ♡ strasznie nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału po takim zwrocie akcji xx
OdpowiedzUsuńDLACZEGO W TAKIM MOMENCIE?! Jeny, daj nam więcej, błagam. To jest niesamowite. :(
OdpowiedzUsuńDiana grabisz sobie oj grabisz....
OdpowiedzUsuńomfg ksosbhauaksosb kocham to ! ♡
OdpowiedzUsuńJejku nie wierze. To jest takie cudowne. Naprawdę cudownie rozwijasz wątki. Chciałabym taki talent. Cekam nn :*
OdpowiedzUsuńboski boski i jeszcze raz boski! <3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału i tego co się w nim będzie działo :3 uwielbiam cię! życzę weny
OdpowiedzUsuńkocham tego ff
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału ������
OdpowiedzUsuńUwielbiam :*
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie się działo w kolejnym. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńJejku oby jej się nic nie stało
OdpowiedzUsuńJEJU! Nie trzymaj nas dlugo w niepewności, bo kochamy twoje opowiadanie ! :D Nie moge sie doczekac co sie stanie na moście. To napewno jakas pulapka.. DIANA CZEMU TAM LEZIESZ SAMA ? xd Mam ochote krzyczec, dlatego prosze o kolejny ;*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Zayn zdąży........
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Diana wyjdzie z tego cało. Oby Zayn zdążył bo inaczej to czarno to widze / kocham :*
OdpowiedzUsuńMatko Zayn i Diana razem są tacy słodcy #awwwwww
OdpowiedzUsuńProszę pisz szybko rozdział bo już nie mogę się doczekać matko mamm nadzieję że Diana da rade z Piorunem i wszystko skończy się dobrze :*
OdpowiedzUsuńJestem ściekłą na Dianę xd rozdział super! czekam na kolejny /Ola
OdpowiedzUsuńBoze super, po prostu brak słów, nie wiem co mam napisać , to jest extra , życzę weny i do następnego :*
OdpowiedzUsuńZabiję Cię kiedyś, żyjąc ze świadomością, że kończysz rozdziały w takich kluczowych momentach!
OdpowiedzUsuńDodaj prosze ten cholerny rozdzial a nie trzymasz mnie w niepewności. Przez dzisiejszy dzień przeczytałam całego twojego ff i co i nie ma dalej. Jak tego nie dodasz to ja sie do cholery zabawie w Pioruna i cie znajde i bd gnebic dopuki ty nie dodasz rozdzialu
OdpowiedzUsuńHaha. To ja sie pobawie w jego (Twojego) syna, okey?
UsuńPrzypominam, że ja mam coś takiego co się nazywa szkoła i życie...
UsuńŚwietny rozdział ! Już nie mogę się doczekać , aż będzie kolejny ;o Strasznie mnie ciekawi , co będzie na tym moście ! Oby Dianie się nic nie stało ;o pisz szybko ! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga , częsci pojawiają się codziennie :) http://hateandlove-zayn.blogspot.com/2015/02/prolog.html
OdpowiedzUsuńCudownie, robi się coraz ciekawiej :D
OdpowiedzUsuńWitam mam pytanie. Czy robisz może zwiastuny na zamówienie?
OdpowiedzUsuńRaczej nie
Usuńsuper nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału a zaczyna się robić dość ciekawie :3
OdpowiedzUsuńzajebiste
UsuńNie wiem czy dobrze licze ale mój to 50 komentarz a tak wgl to super rozdział!!! <3
OdpowiedzUsuń