sobota, 21 marca 2015

Rozdział 44

Gdy Zayn znosił mój bagaż, ja próbowałam dodzwonić się do ojca, ale nic z tego. Włączała się sekretarka. Po trzecim razie zrezygnowałam i wyszłam z mieszkania. Oni nie przejmowali się mną przez tyle lat, więc czemu ja mam się przejmować nimi? Zamknęłam drzwi i zbiegłam po schodach. Zayn siedział w jeppie i obserwował każdy mój krok. Nie uśmiechał się, tak jak ja. Był śmiertelnie poważny. Nie znoszę go takiego. Szłam powoli w stronę auta, po czym wsiadłam do środka.
-Możemy jechać?- zapytał, a jego głos okazał się być bardziej radosny niż wyraz twarzy.
-Tak- powiedziałam i lekko się do niego uśmiechnęłam, a on zrobił to samo.
Dobrze było patrzeć na jego uśmiech. On rzadko się uśmiecha, a gdy jesteśmy z kimś, nie robi tego prawie wcale. Znów jadę z nim do Nortwich. Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział mi, że to zrobię pomyślałabym: 'oszalał'. Był moim wrogiem, nienawidziłam go, czułam jedynie wstręt. Teraz... teraz jest inaczej. Siedzę tu, z jego ręką na kolanie i w ogóle mi to nie przeszkadza. Nie wyobrażam sobie dnia bez widoku jego oczu, bez pocałunku i 'kocham cię'. Na naszym przykładzie widać, jak blisko z nienawiści do miłości. Boję się tylko jednego. Co jeśli jego 'kocham cię' nie jest prawdziwe? Co jeśli wszystkie czułe gesty to fikcja? Wiem, co mówili Charlie i Vivi, ale... jaką mam pewność, że to prawda? Jaką? Nie chcę go stracić. Chcę by prawdziwie mnie kochał.
Położyłam dłoń na jego, a on splótł nasze palca.
Nie, on nie kłamie. Zauważyłabym przecież.

***
Słońce już zachodziło kiedy Zayn skręcił w dróżkę prowadząca do domu jego dziadków. Z oddali zobaczyłam ogrodzenie, którego wcześniej tu nie było. Dość wysoki mur z czerwonej cegły.
-Zayn? Co to jest?
-Po naszym ostatnim wyjeździe postanowiłem to tu wybudować. Wziąłem z wygranej w wyścigu. Nie zamierzam ryzykować. Vivi przyjeżdża tu latem ze znajomymi i nie chcę by coś się jej stało...i tobie również. Zamontowałem też kamery. Teraz jest tu bezpiecznie.
Chłopak zaparkował pod domem i wyszedł z samochodu. Zrobiłam to samo. Dziwnie jest być tu po raz kolejny.
Wzięliśmy walizki i weszliśmy do środka. Salon, kawałek kuchni, korytarz, właz do piwnicy. Serce zaczęło mi bić szybciej na wspomnienia dnia, gdy z nożem z dłoni uciekłam przez Piorunem do piwnicy. W głowie słuchałam głos Zayn'a każącego mi się schować.
-Diana. Wszystko dobrze.
Malik stanął za mną i dotknął mojego ramienia. Nie było dobrze, bałam się. Cholernie się bałam.
Odwróciłam się do niego i zobaczyłam troskę w jego oczach. Zrobiłam krok do przodu i wtuliłam się w jego skórzaną kurtkę. Położył podbródek na czubku mojej głowy, gładził moje plecy i szeptał, że przy nim jestem bezpieczna.
-Nic ci się nie stanie. Nie dam cię skrzywdzić. Nigdy- szepnął mi do ucha i przytulił jak jeszcze nigdy wcześniej.
Czułam jego troskę i ciepło. Czułam uczucie, którym mnie darzy. On mnie kocha i nie wiem, jak głupia musiałam być by myśleć inaczej.
Zayn powoli się ode mnie odsunął i spojrzał na mnie.
-Zamknij oczy- poprosił
Niepewnie przymknęłam powieki, a on złapał mnie za rękę. Powoli prowadził przed siebie. Nagle poczułam podmuch zimna i wiedziałam, że wyszliśmy na dwór. Nie było schodów, więc to chyba taras. W pewnym momencie się zatrzymaliśmy, a ja otworzyłam oczy. Faktycznie, to był taras po środku którego było paleniska. To tutaj robiliśmy ognisko z okazji urodzin Charliego.
-Tu jest pierwszy raz całowaliśmy- powiedział Zayn
Tak. To tu. Podniosłem na niego wzrok i uśmiechnęłam się szeroko. Stanęłam na palcach i powiedziałam słowa, które Malik powiedział tu do mnie wtedy.
-To nic nie znaczy- i pocałowałam go namiętnie, tak jak kiedyś.
-To znaczyło więcej, niż mi się wydawało- powiedział cicho, opierając czoło o moje.
Staliśmy tak przez chwilę, ale gdy słońce już całkiem zaszło i zrobiło się ciemno, wróciliśmy do środka..
-Co chcesz na kolację?- zapytał
-Myślałam, że lodówka jest pusta.
-Ethan był wczoraj w pobliżu, więc poprosiłem, by kupił parę rzeczy.
Podeszłam do lodówki i zobaczyłam co jest w środku. Warzywa, kurczak, mleko, piwo, jajka.
-Może ja coś zrobię? Odwdzięczę się za kwiaty i śniadanie.
-Nie mam nic przeciwko- zaśmiał się i wycofał z kuchni- Zaniosę walizki do sypialni.
-Ja śpię w tej co ostatnio- krzyknęłam
Słyszałam jak chłopak się wraca i wiedziałam o co zapyta.
-Co? Chcesz spać sama?
-A co? Masz coś przeciwko?- zapytałam, próbując ukryć uśmiech
-Zabawne- powiedział i wyszedł z pomieszczenia- Bardzo mi przykro, ale musisz spać ze mną!
Zaśmiałam się i wyciągnęłam z lodówki warzywa i jajka. Omlet będzie ok.
Zabrałam się za robienie kolacji, a Zayn pewnie rozpakowywał swoje rzeczy.
Po chwili usłyszałam jak idzie i poczułam jego dłonie na sobie. Stał za mną. Objął mnie w tali i położył głowę na ramieniu.
-Mam do ciebie pytanie.
-Jakie?
Przez chwile milczał, a ja czułam na plecach jego szybkie bicie serca. O co chce mnie zapytać? Odłożyłam nóż na deskę i odwróciłam się.
-Zamieszkasz ze mną?
-Co?
-Nie masz pracy i ciężko będzie ci to wszystko ogarnąć, a poza tym większość czasu jesteś u mnie. Nie chcę się o ciebie martwić, gdy będziesz u siebie. Po odłożenia kasy na college dla Vivi zostało mi jeszcze trochę. Zamierzam znaleźć pracę, wyścigi też coś dadzą. Przemyśl to, dobra?
-A rozmawiałeś o tym z siostrą?
-Nie
-Przecież ona też tam mieszka. Powinna mieć coś do powiedzenia.
-Ona się zgodzi, przecież cię lubi. Po prostu o tym pomyśl i nie przejmuj się resztą, ok?
-Ok, przemyśle to.
Cholera. Wspólne mieszkanie? Tak szybko? Co prawda Lee i Blair też szybko ze sobą zamieszkali, ale to nie to samo. Oni od początku się lubili, nie było w ich życiu psycholi, którzy chcą ich zabić. Nie chcę mu odmówić, ale nie jestem pewna tego wszystkiego.

***
Leżałam z Zayn'em na kanapie w salonie i oglądałam jakąś komedię. Malik poszedł właśnie po piwo, a ja pisałam do Lee, że żyję. Nagle na ekranie pojawił się napis "1 nowa wiadomość". Od razu ją otworzyłam. Nie miałam tego numeru w kontaktach, więc nie miałam pojęcia kto to może być, ale gdy zobaczyłam treść, zaczęłam się domyślać.
-To nie koniec, siostro. T.
Travis. Nawet nie ukrywa się z numerem. On wie, że tu jestem? Co jeśli tak? Co jeśli tu przyjedzie? Wiem jedno, Travis chce pomścić śmierć ojca.



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

To był naprawdę długi tydzień. Wczoraj do 21 siedziałam w szkole. Jestem troszeczkę zawiedziona co do komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej, przecież nie jest tak ciężko napisać jakiś komentarz. Czy z tych ponad 150 czytelników więcej niż 30 coś napisze?

50 komentarzy= NEXT Teraz będę konsekwentna

38 komentarzy:

  1. jeju <3 :3 czekam na następny ;3 super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na next ... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudoo po prostu

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział cudowny, świetnie napisany ...Oni są dla siebie stworzeni <333......jednak boje sie co Travis wymyśli....//czekam na następny :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. KOCHAM! Boże kobieto! Skąd masz ten talent?! Czekam na NEXT! Twoja wierna czytelniczka! Weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział <3 żeby tylko Travis niczego nie popsuł bo jest tak słodko <3 <3 :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wooo superrrr szybko next kocham ! ❤❤❤❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  8. O Boze, cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  9. No nieźle się rozkręca. Ciekawe co Travis kombinuje i ciekawi mnie ten moment z prologu. W zwiastunie też on był więc no... nie mogę się już doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja się wysile bardziej, na napisanie dłuższego komentarza, mimo, iż jestem zmęczona. Na kursie Młodszego Ratownika dają nieźle popalić. ;)
    Więc tak, przejdę do rzeczy najbardziej mnie intrygującej - Travis. Z jednej strony gościa nie trawię po prostu, wkurza mnie, jednak z drugiej coś mnie do niego przyciąga. Może to jego determinacja? Chęć zemsty? Charakter ojca? Nie wiem. Coś na pewno.
    Zayn słusznie zapytał o wspólne mieszkanie. Również dobrze postąpił w sprawie muru i ogrodzenia, choć może to się ukazać nieefektowne. Jeśli komuś by naprawdę zależało, postarałby się przejść niezauważalnie.
    A siostra Travisa (wybacz, ale zapomniałam imienia) się pewnie zgodzi na propozycje Malika. Zwłaszcza po tym sms'ie. Zrobi to ze strachu. A przynajmniej tak mi się wydaje.
    Chciałam Ci jeszcze powiedzieć, że masz parę powtórek, np. bardzo dużo razy użyłaś słowa Malik w niewielkich odstępach w opowiadaniu.
    Um, to tyle. Nie będę więcej marudzić. Mam nadzieję, że Cię nie znudziłam swoim komentarzem. :)
    Pozdrawiam i weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  11. genialny jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział... jak zwykle .;.. Mam nadzieje , że Diana zamieszka z Zayn;em i Travis nie zrobi nic groźnego jej ....Ciekawe co słychać u jej ojca siostry , Colina

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku znowu jakieś kłopoty :/ oby Diana była bezpiecz i zeby nic jej sie nie stało tak samo jak Zaynowi ;)
    wspólne mieszkanie ?? Ooo zapowiada sie bardzo ciekawie ;) fajnie gdyby razem zamieszkali, przecież mogło by to wypalić prawda ?? Diana czuła by sie bezpieczniej, zwłaszcza teraz gdy trąbią planuje zemstę .
    Rozdział cudny kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ooo niech zamieszkają wspólnie wtydy ona będzie bezpieczna :) świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny *.* czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ludzie! Może odwdzięczycie się Kasi za jej ciężką pracę nad tym blogiem?! Napisanie jednego komentarza nie zabiera wam nie wiadomo ile czasu! Postarajcie się dla NIEJ!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak się niecierpliwiłam na ten ich wspólny wyjazd… i jest *-*
    Tez nie Lubie takiego poważnego Zayn'a xD
    Odkąd ten jej szef wywalił ja z pracy, wiedziałam, ze Zayn za proponuje jej mieszkanie razem. Przeczuwam, iż Diana się zgodzi, bo w sumie i tak cały czas u niego jest. Hmm, jeśli chodzi o Travisa... Myślałam, że trochę później zacznie "działać". Skąd wiedział, ze ojciec chce, aby się zemścił, przecież był taki przekonany, ze Diana nie strzeli do niego… Może jakoś sam wpadł na to, lub jakaś telepatia :D Nie fajnie, że będzie chciał im zepsuć cały wypad. Może on nie wie gdzie są? Chociaż jak na syna seryjnego mordercy, pewnie zna każdy ich ruch. Obstawiam, iż te mury i kamery go nie powstrzymają przed… czymkolwiek co wpadnie mu do głowy…
    Mam nadzieje, ze będą mieli choć chwilę spokoju i czasu dla siebie.
    To do następnego ;3 Weny życzę i miłego dnia, bądź wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
  18. No to Travis też zapewne namiesza w ich życiu :o
    Świetny rozdział czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj widzę ze będzie się działo !! :D boski czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Mmmm <3 Kocham i czekam na next <3 Weny ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytam od niedawna
    zakochałam się już po pierwszych rozdzialach
    niby typowa dla ff fabuła a jednak wciąga
    powodzenia w dalszym pisaniu
    @ilymyblonde xx

    OdpowiedzUsuń
  22. JEJ *.* SUUUUPER!
    MAM NADZIEJĘ, ŻE CHOCIAŻ ICH WYPAD BĘDZIE BEZ RÓŻNYCH KŁOPOTÓW I ZŁYCH SYTUACJI :/ NIECH CIESZĄ SIĘ SOBĄ I JUŻ!
    TRAVIS TO DUPEK! <3 <3
    A ZAZA TAKI ROMANTYCZNY!! :')
    KOCHAM <3
    CZEKAM NA KOLEJNY :P

    OdpowiedzUsuń
  23. OMG! cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny 💜 czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  25. Super. Nie moge się doczekać następnej <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Sjslxkxhjxlslah! Poprostu mnie roznosi od środka! Szybko NEXT!

    Xyz

    OdpowiedzUsuń
  27. Troche późno czytam bo ostatnio nie mam czasu na ff ale nowy sezon zapowiada sie wspaniałe! Juz nie mogę sie doczekać jakiejś akcji!

    OdpowiedzUsuń
  28. Mega rozdział czekam na nastpny :*

    OdpowiedzUsuń
  29. omg kiedy nn??

    OdpowiedzUsuń
  30. przepraszam że dopiero teraz dodaje komentarz, ale od tamtego tygodnia nie miałam czasu przeczytać żadnego fanfiction a od środy nie mogłam się zmusić..
    Rozdział jest jak zwykle genialny :) uwielbiam twój tok myślenia oraz jak rozwijasz akcje i dajesz nam napięta sytuację ... kto by pomyślał że Zayn zaproponuje mieszkanie razem huhuhu i jeszcze sms od Travisa... coś mi się wydaje że będzie się działo.. cóż tu jeszcze mogę napisać.. brak słów, które mówiły by o moim zachwycie
    Życzę weny oraz powodzenia w szkole :)

    OdpowiedzUsuń